-Przepraszam bardzo ale muszą państwo
jednak stąd zejść bo musimy rozłożyć do końca kartki.-podszedł
do nas jeden z pracowników, który rozkładał białe i czerwone
kartki, których potem będą mogli używać kibice.
-Dobrze już się przenosimy.-zabrałam
mój sprzęt i udałam się na moje stałe miejsce. Tam wszystko
zostawiłam i podeszłam do siatki. Po jej drugiej stronie stał
Bartek. Oparł się dłońmi na górnej taśmie. Tym samym jeszcze
bardziej przytłaczając mnie swoim wzrostem. Wyjęłam z tylnej
kieszeni spodni kopertę, w której był list zostawiony przez Bartka
w Nysie.
-Znalazłaś go.-powiedział, a ja w
tym samym czasie wyjęłam zniszczoną kartkę z koperty od łez,
deszczu i ilości przeczytanych razy.
-Tak znalazłam. Podczas drogi do Kuby.
Gdzie się nieźle upiłam i najarałam. Rodzice chcieli mnie na
odwyk wysłać. No cóż tylko na tą pierdolniętą panią psycholog
udało im się mnie namówić. W sumie to się zgodziłam tylko po to
żeby się odwalili. Radziłam sobie zdecydowanie lepiej z butelką
czystej. Kolorowo mój świat wyglądał po tym jak tak po prostu
sobie wyjechałeś. Mam mówić co było dalej?-zapytałam
wypowiadając wszystkie słowa dokładnie i wyraźnie by zrozumiał
co zrobił.
-Lilka.
-Nie mów tak do mnie.-zaczynałam być
wkurzona. Emocje zaczęły przejmować górę. Dłonie zaczęły mi
drżeć, a moje buty były bardzo interesujące. Milczał. Czułam,
że mi się przyglądał. Do moich oczu zaczęły napływać łzy.
Pociągnęłam nosem kiedy Bartek przeszedł pod siatką i stanął
obok mnie. Objął mnie delikatnie i przytulił. Czy tego mi właśnie
trzeba było? Niewątpliwie potrzebowałam czyjegoś uścisku. Czy
potrzebowałam właśnie jego uścisku? Moje serce zawzięcie
krzyczało, że tak. Mój rozum próbował przekrzyczeć serce drąc
się żebym go zostawiła. No ale ja przecież jestem głupia i tylko
mocniej wtuliłam się w jego silne ramiona.
-Przepraszam Cię ale to nie jest czas
i miejsce na takie rozmowy.-wyszeptał w moje włosy-Po zakończeniu
Mistrzostw spokojnie porozmawiamy bez całej tej otoczki mediów.
-Tak to dobry pomysł.-przytaknęłam
bo zdawałam sobie sprawę, że nasza rozmowa nie będzie miała
żadnego sensu.
-Jedziesz do Kopenhagi na ćwierćfinały,
półfinały i finał?-zapytał nadal mocno mnie do siebie
przytulając.
-Tak.-odpowiedziałam lekko się od
niego odsuwając.
-To dobrze. Nie wiem kiedy odpadniemy
ale jeżeli przed półfinałami czy finałem to zostanę tam dopóki
nie skończysz swojej pracy, a potem zabiorę Cię do
Nysy.-powiedział patrząc mi się prosto w oczy. Ciekawe co z nich
wyczytał bo mi się wydaje, że nic oprócz rozpaczy, strachu i żalu
do jego osoby tam nie było.
-Dobrze. Idź do drużyny. Za chwilę i
tak wpuszczają kibiców, a internet huczy od naszych nocnych
zdjęć.-powiedziałam odchodząc w stronę mojego stanowiska. Daleko
nie zaszłam bo złapał mnie za nadgarstek nie pozwalając za daleko
odejść.
-Kocham Cię.-wyszeptał i przybliżył
swoje usta do moich. Opuściłam głowę nie pozwalając mu mnie
pocałować więc tylko musnął nimi moje czoło. Udałam się na
moje miejsce i wyjęłam z torby chusteczki. Zbankrutuję przez
niego. Tyle chusteczek już się przez niego zmarnowało. Dupa. Nic
nie wynikło z tej rozmowy. Oprócz ustalenia terminu kolejnej
pogadanki. Zajebiście. Bartek poszedł do szatni, a hala zaczęła
się powoli zapełniać. Udałam się do łazienki żeby poprawić
ten rozmazany makijaż bo jeszcze się ktoś przestraszy. Stojąc
przed lustrem i próbując jakoś to coś poprawić stanęła obok
mnie dziewczyna w koszulce z numerem 6 i nazwiskiem Kurek. Drobniutka
blondynka. Uśmiechnęła się do mnie więc odwzajemniłam uśmiech.
Zakończyłam moje dzieło i już miałam odchodzić kiedy blondynka
zatrzymała mnie.
-Ty jesteś Lilianna
Michalczuk?-zapytała przyglądając mi się uważnie. Była tego
samego wzrostu co ja więc przynajmniej dobre tyle.
-Tak to ja.-powiedziałam pokazując
jej akredytację wiszącą na mojej szyi.
-To Ciebie Kurek zostawił i pojechał
grać w Bełchatowie?-zapytała nadal wpatrując się we mnie dużymi
brązowymi oczami.
-Ta-ak.-powiedziałam jąkając się-Ale
to już chyba nie powinno pani interesować bo to moje prywatne
sprawy.
-No chyba jednak powinny skoro Bartek
to mój chłopak, a ty mi go tak po prostu próbujesz odbić. Myślisz
sobie, że co? Wielki powrót? O nie moje droga. On już wybrał.
Wybrał mnie.-powiedziała, a z jej ust aż wyciekł jad. Stałam jak
wryta i nie wiedziałam kompletnie co mam powiedzieć. Wzięłam
głęboki wdech i uznałam, że chamstwo i prostactwo trzeba raczyć
inteligencją i kulturą osobistą.
-Wybacz nie wiem kim jesteś. Dziwi
mnie dlatego też, że wiesz kim ja jestem. Nikomu nikogo nie próbuję
odbić. Myślę, że jednak to Bartek powinien decydować kogo wybrał
jeżeli mówimy w tym momencie o ludziach jak o przedmiotach. Mów
sobie co chcesz. Nikt Ci nie broni wolny kraj. Tylko taka mała rada.
Nie wcinaj się w czyjeś prywatne życie bo ktoś może sobie tego
nie życzyć.-zarzuciłam torbę ze sprzętem na ramię i szybkim
krokiem opuściłam pomieszczenie. Na hali pan Magiera już
rozgrzewał kibiców. Akurat zdążyłam na wyjście zawodników.
Ustawiłam wszystkie funkcje i zaczęłam pstrykać. Widziałam jak
Bartek intensywnie mi się przygląda. Kurwa. Jeszcze ta blondynka.
Nie Lilka nie przejmuj się nią. Przecież ty nic do niego nie
czujesz to co cię to właściwie obchodzi? No właśnie czy ja nic
do niego nie czuję? Im częściej zadawałam sobie to pytanie tym
bardziej utwierdzałam się w przekonaniu, że jestem dobra w
kłamaniu. Po chwili pojawił się Tomek lekko zdyszany.
-Cześć Lilka.-powiedział i od razu
włączył laptopa.
-Cześć.-odpowiedziałam pod nosem i
obeszłam boisko ze wszystkich stron żeby porobić różne ujęcia.
Już miałam swoje stałe miejsca, z których wychodziły
najfajniejsze zdjęcia. Nie od wczoraj w końcu tutaj pracuję.
Wyjściowa szóstka: Żygadło, Nowakowski, Możdżonek, Ignaczak,
Winiarski i Kubiak. Mecz rozpoczął się na dobre, a Polacy
przegrali pierwszego seta. Zirytowany Andrea nie omieszkał równo
ich opieprzyć. Trzy następne sety należały już tylko do nas.
Wysokie przewagi i efektowne obrony. W trakcie trzeciego seta na
boisko wszedł Kurek za Kubiaka i to on został wybrany MVP meczu.
Ciekawe za co? Chyba tylko za nazwisko.
-Co robisz dziś wieczorem?-zapytał
się mnie Tomek.
-Zapewne będę sama oblewać moją
obronę. Kiedy indziej zorganizuję jakąś imprezę i nie licz, że
Cię na nią zaproszę.-pokazałam mu język i chytrze się
uśmiechnęłam.
-Zapamiętam to sobie.-odgryzł się-A
teraz na poważnie Daniela coś organizuje. Idziemy?
-Czemu nie. Tylko muszę się spakować
bo jutro już jadę do Kopenhagi.-co we mnie wstąpiło? Zgadzam się
gdzieś wyjść z Tomkiem? Do reszty zwariowałam.
-Dobra. Spotkamy się pod
redakcjom.-pomachał mi na odchodne.
-Ok.-powiedziałam już sama do siebie.
-Lilka słonko kiedy jedziesz do
Kopenhagi i czym?-zapytała się Agnieszka podchodząc do mnie.
-Jutro pociągiem.-odpowiedziałam jej
i obydwie zaczęłyśmy kierować się w stronę wyjścia dla mediów
i VIP-ów bo Aga nim była.
-Nie ma mowy. Jedziesz jutro ze mną
samochodem.
-Aga nie przesadzaj ja mam już
zamówione miejsce w pociągu. Zresztą załatwiała mi je moja
szefowa. Ja nie jadę tam na wycieczkę i żeby mecze sobie pooglądać
tylko jadę tam pracować.
-Oj no to powiedz jej, że przejazd
sobie załatwisz na własną rękę.-zaczęła jęczeć.
-Naprawdę bym wola z tobą jechać ale
niestety gdybym nie miała nic załatwione to bym pojechała z tobą.
-A tak w ogóle to co robisz dzisiaj
wieczorem?-zapytała, godząc się z tym, że z nią nie pojadę.
-Wychodzę z Tomkiem na jakąś imprezę
organizowaną przez moją szefową.-podniosłam wzrok i zobaczyłam
Bartka stojącego obok tej blondynki. Podpisywał coś ale tylko gdy
mnie zobaczył przestał. Wstrzymałam oddech by nie dawać nic po
sobie poznać i trochę przyśpieszyłam spuszczając wzrok.
-Co to za dziewczyna?!-doszedł mnie
zdenerwowany głos blondynki.
-Nie wiem. Ciekawy kolor
włosów.-zaśmiał się, a ja już kompletnie nie wiedziałam
którędy iść w tym pieprzonym labiryncie jaki zbudowało mi życie.
Spoko jeszcze Was trochę pomęczę ta historią :D Może się nie obrazicie : ) Zbliżają się upragnione wakacje to może będę mieć więcej czasu na pisanie to rozdziały zaczną pojawiać się częściej : ) Jak na razie musicie się zadowolić tym co jest : )
W wakacje wystartuje pewnie też nowy projekt na który już dzisiaj zapraszam http://mlodosc-to-stan-niewazkosci.blogspot.com/ !
POZDRAWIAM I PROSZĘ O KOMENTARZE (WŁĄCZYŁAM OPCJĘ DODAWANIA KOMENTARZY ANONIMOWO JAKBY KTOŚ NIE MIAŁ KONTA NA BLOGGERZE) !!!