poniedziałek, 24 grudnia 2012

Rozdział 6

W okropnym nastroju stawiłam się następnego dnia w pracy , czyli na hali . Szybko zrobiłam co miałam zrobić i wróciłam do mieszkania przygotowywać się na mecz i na obronę w końcu to już jutro i od tego zależy całe moje życie . Znaczy może nie całe ale papierek zawsze się przyda . Postanowiłam założyć zwykłe dżinsy i do tego koszulkę reprezentacyjną Kuby , którą kiedyś mi sprezentował . Wiem , że powinna być zarezerwowana tylko dla Agnieszki ale kiedyś mi powiedziała , że spokojnie mogę w niej chodzić ona nie będzie zazdrosna bo wie doskonale , że jesteśmy tylko przyjaciółmi . No i zna historię moją i Bartka . Kuba wszystko jej wypaplał . Na początku miałam mu to za złe bo cała ta historia miała pozostać tylko pomiędzy nami ale jakoś tak wyszło , że się ożenił z Agnieszką i jej zaufałam więc mu to wybaczyłam . Włosy związałam w warkocza tak żeby nie przeszkadzały mi w pracy . Cały sprzęt zapakowany i mogę wychodzić . Założyłam na nogi czarne Conversy i wyszłam z mieszkania . Po drodze na halę skorzystałam z usług jednego pana malującego twarze i tym sposobem miałam na policzkach flagę Polski  . Wokół hali kręciło się już sporo ludzi jednak to dopiero zalążek tego co miało się dziać na meczu Polaków , ponieważ pierwszy mecz należał to dwóch innych drużyn z grupy Polaków . Narobiłam bardzo dużo zdjęć , które od razu po meczu zostały umieszczone na stronie naszej redakcji . Podczas przerwy między meczami rozmawiałam z Tomkiem , który wyraźnie miał za dobry humor dzisiaj . Kiedy Polacy wychodzili na rozgrzewkę hala była już prawie pełna . Stałam i robiłam zdjęcia wypatrując jakiś ciekawych transparentów . Było parę takich co mogły porządnie człowieka zszokować . Podczas rozgrzewki podszedł do mnie Kuba .
- Jak tam ? - zapytałam - Stresik jest ?
- Jaki tam stres ? Skądże znowu ! Mnie takie rzeczy nie ruszają . - zaśmiał się , a ja dołączyłam do niego .
- Nie no chyba nie masz czym się stresować tylko pełna hala ciekawskich oczu i piszczących dziewczynek będzie robić wam zdjęcia i liczyć , że wygracie . - powiedziałam bawiąc się aparatem .
- Ale mam nadzieję , że będzie też część kibiców , która nie przyjdzie tutaj ze względu na naszą jakże zniewalającą urodę .
- Ohhh ty narcyzie . - zaśmiałam się i popchnęłam go lekko - Dobra idź się rozgrzewaj .
- Miłego meczu życzę panience . - zaśmiał się i odbiegł dalej się rozgrzewać . Zaczęłam robić zdjęcia z rozgrzewki . Kiedy miałam kilka fajnych ujęć poszłam usiąść na chwilkę obok Tomka .
- Skąd znasz Jarosza ? - zapytał zdziwiony .
- To mój przyjaciel od baaardzo dawna . - powiedziałam uśmiechając się przyjacielsko .
- No Ruda dlaczego nie pochwaliłaś się , że masz znajomych wśród siatkarzy ? - zapytał oskarżycielsko - A dlaczego nie powiedziałaś , że Kurek jest w tobie zakochany po uszy ? - na te słowa cała zdrętwiałam skąd on mógł wiedzieć .
- Skąd to wiesz ? - zapytałam przerażona .
- Lilka on od początku rozgrzewki gapi się na Ciebie jak w jakiś obrazek święty . Wzroku nie może oderwać . No powiedz , że jego też znasz ? - stwierdził , a ja szybko wstałam i odeszłam zostawiając go samego . Po odegraniu hymnów obydwóch krajów zaczął się mecz . Piękne widowisko . Oczywiście wygrane dla nas .  Wszystkie zdjęcia postanowiłam wrzucić już z mojego laptopa w mieszkaniu . Chciałam jak najszybciej opuścić halę i móc usiąść na mojej wygodnej kanapie z kubkiem herbaty w dłoniach . Wyjście z hali dla dziennikarzy prowadziło korytarzem wzdłuż , którego znajdowały się szatnie zawodników . Kiedy akurat nim przechodziłam jedne z drzwi gwałtownie się otworzyły tym samym uderzając mnie mocno w głowę . Od razu straciłam równowagę jednak osoba , która otworzyła drzwi zdążyła mnie złapać za rękę i utrzymać w pionie .
- Przepraszam bardzo ! Ja nie chciałem ! - zaczął się tłumaczyć . Ja trochę przymroczona nie byłam w stanie zidentyfikować osoby , która chciała mnie zabić .
- Nowakowski co ty tam robisz ? - zainteresowała się druga osoba .
- Chyba zabiłem tą laskę , z którą Jarski gadał przed meczem . - powiedział przerażony , już teraz wiedziałam , Pit .
- Żartujesz ?! Takie rude ?! - zapytał przerażony drugi osobnik .
- Bartek spokojnie . Otwiera oczy . - powiedział Piotrek patrząc się na moją twarz . Lekko podniosłam powieki i potrząsnęłam głową , która mnie cholernie bolała .
- Lilka nic Ci nie jest ? - zapytał Bartek kucając z mojego drugiego boku .
- Nie . - ledwo co powiedziałam .
- No dobra to my Cię i tak zabierzemy do lekarza . - powiedział Pit i jednym ruchem podniósł mnie do góry i wniósł do pomieszczenia , z którego obydwoje wyszli czyli do szatni - Bartek biegnij po doktora . - po chwili wrócił z doktorem , który mnie opatrzył . Powoli doszłam do siebie i moim jednym celem było jak najszybciej wydostać się z rąk siatkarzy i móc położyć się na mojej kanapie.
- W którym hotelu pani mieszka ? - zapytał doktor .
- Nie mieszkam w hotelu . Mam mieszkanie w blokach na przeciwko hali . - powiedziałam i wstałam z krzesełka , na którym mnie trzymali . Po chwili do szatni weszło jeszcze paru reprezentantów między innymi Możdżonek , który był na konferencji .
- Zdążycie ją jeszcze odprowadzić . - zwrócił się do Bartka i Piotrka - Tylko mi się nie zabić przechodząc przez ulicę .
- Dobrze doktorze . - zasalutował Pit szeroko się uśmiechając .
- Ale ja znam drogę do domu i nie mam pięciu lat . Trafię sama nie musi mnie nikt odprowadzać . - powiedziałam od razu - Dziękuję bardzo za pomoc .
- Nie ma mowy odprowadzą Cię czy chcesz czy nie panienko . - powiedział doktor .
- Ale ja mam dwadzieścia cztery lata naprawdę nikt nie musi się mną opiekować . Dziękuję za zabicie mnie najpierw , a potem pomoc . - szybko opuściłam pomieszczenie i ruszyłam w stronę wyjścia z hali . Kiedy już wychodziłam usłyszałam za sobą dwa głosy .
- Piotrek przestań przecież powiedziała , że da sobie radę . - powiedział Bartek . Dalszej rozmowy nie słyszałam bo wyszłam z hali , a z moich oczy leciały już łzy . Jak najszybciej dotarłam do mieszkania wrzuciłam zdjęcia na stronę i na Fb naszej redakcji i usiadłam na kanapie z butelką wina w dłoniach. Szybko uporałam się z korkiem po czym zaczęłam pić z gwinta . Butelka dość szybko się opróżniła , a ja leżałam na kanapie .
- Tak bardzo go kochałam . - szeptałam co chwilę ze łzami w oczach . Leżąc tak zasnęłam nawet nie wiem kiedy . Następnego dnia obudził mnie budzić , który był bezlitosny dla mojego bólu głowy . Wstałam i wyłączyłam go . Pierwsze co zrobiłam to poszłam pod prysznic bo wygląd mojej twarzy mnie porządnie przeraził .
- Nie no . Lilianno ! Natychmiast weź się w garść ! - powiedziałam sama do siebie . Po szybkim prysznicu rozczesałam mokre włosy i ubrałam się . Zatuszowałam ślady po moim wczorajszym płaczu makijażem i szybko zjadłam śniadanie . Udało mi się nie spóźnić na konferencję przed meczową , w której uczestniczył tylko Anastasi . Szybko zrobiłam co miałam zrobić i udałam się do redakcji . Tomek od razu zasypał mnie tymi swoimi jakże nieudanymi żarcikami , które doprowadzały mnie do szewskiej pasji . Po chwili przy moim biurku pojawiła się Daniela .
- Cześć . - powiedziała radośnie - Mam dla Ciebie dobrą wiadomość .
- Ktoś chce zabić Tomka ?!
- Oj czarny humor widzę dzisiaj coś masz . - zaśmiała się - Niestety nie znalazłam jeszcze chętnego do zabicia go . Może byś chciała ?
- Z wielką przyjemnością . - uśmiechnęłam się pierwszy raz od wczorajszego wieczoru .
- Dobra już przekazuję Ci tą cudowną wiadomość . Twoje zdjęcia cieszą się olbrzymią popularnością .
- Miło mi .
- Z tej okazji dostaniesz podwyżkę jeżeli do końca Mistrzostw będzie taki szał na twoje zdjęcia . - powiedziała , a mi zrobiło się ciepło na sercu na samą myśl o podwyżce . Daniela nigdy nie była skora do dawania podwyżek ani żadnych premii . Trzeba coś naprawdę świetnie robić aby je dostać . Dlatego tym bardziej było mi miło .
- Postaram się . - uśmiechnęłam się szczerze , a ona wstała i poszła w kierunku swojego biura . Zrobiłam co miałam zrobić i ruszyłam w stronę hali aby już zacząć robić zdjęcia . Po pierwszym meczu przyszła kolej na naszych reprezentantów . Od razu zawrzało gdy na płytę weszli siatkarze i zaczęli się rozgrzewać . Wtedy też dołączył do mnie Tomek .
- Dlaczego Cię nie było na pierwszym meczu ? - zapytałam siadając obok niego .
- No bo zatrzymały mnie ważne sprawy w biurze . - powiedział i poczęstował mnie mentosem .
- Dobra pora się chyba zabierać do pracy . - powiedziałam mozolnie wstając i przeciągając się . Założyłam torbę od aparatu na ramię , aparat wzięłam do ręki  i ruszyłam na obchód hali w celu uchwycenia różnych ciekawych perspektyw .


Przepraaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaszam ! Obiecuję poprawę !

Następny będzie po świętach ale przed sylwestrem !




















Jeżeli chcesz być informowany o nowych rozdziałach pisz na : 7589078 ( to moje GG ;d ) lub zostaw swój numer GG w komentarzu .
Nie informuję w żaden inny sposób tylko przez GG !

POZDRAWIAM  I  PROSZĘ  O  KOMENTARZE !!! 

sobota, 1 grudnia 2012

Rozdział 5

- Bartek mógłbyś . - zapytałam i zabrałam jego rękę z mojego ramienia - Ona trochę waży .
- Oj no dobra , dobra . - zaśmiał się i pocałował mnie w policzek jednocześnie wplatając swoje palce w moje . Doszliśmy na halę , na której Bartek rozgrywa mecze . On poszedł do szatni , a ja na trybunę . Miała być ze mną Marysia ale mama kazała jej zostać . Dlatego też usiadłam sobie na swoim krzesełku i obejrzałam porządnie cały mecz co jakiś czas robiąc zdjęcia . Od zawsze lubiłam robić zdjęcia zwłaszcza na meczach . Nawet z dwa lata temu wysłałam moje zdjęcia na jakiś konkurs i wygrałam go . Mecz był ciekawy Bartek znowu został MVP spotkania . Oczywiście jak już wyszedł z hali żeby do mnie dołączyć powiedział , że dedykuje mi ją . Za każdym razem się śmieję z niego i mówię , że jeżeli ma zamiar być dobrym siatkarzem to musi mnie zabierać na wszystkie swoje mecze . W wyśmienitych humorach wróciliśmy do domów . Kiedy siedziałam na łóżku i praktycznie zasypiając dostałam smsa : On Cię zdradza . Nieznajomy numer . Od razu do mojej głowy wpadło milion możliwości tego kto mógł to napisać . Jednak żadna jakoś mi nie pasowała za zbytnio . Uznałam , że pogadam z Bartkiem następnego dnia bo pewnie już śpi . Sama też postanowiłam udać się w objęcia snu . Jednak jakoś nie chciały mnie do siebie przyjąć i męczyłam się okropnie z zaśnięciem aż w końcu około trzeciej nad ranem mi się udało odpłynąć . Rano wstałam totalnie niewyspana , a jeszcze musiałam pędzić do szkoły . Miałam okropnie podkrążone oczy i musiałam chyba naprawdę strasznie wyglądać bo Marysia pierwsze co zrobiła to chwyciła moją dłoń i zaciągnęła mnie do toalety . Szybko zaczęła nakładać na moją twarz podkład i inne mazidła , których tak bardzo nie lubiłam stosować . Zawsze użyłam tylko tuszu ewentualnie pudru i różu gdy uznawałam , że będzie mi potrzebny albo miało to ładniej wyglądać .
- Dlaczego nie spałaś w nocy ? - zapytała nakładając na moją twarz puder .
- No bo jakoś tak wyszło .  - powiedziałam i ziewnęłam .
- Dobra lepiej wyglądasz . Dawaj teraz uczeszę Cię . - zabrała się za robienie warkocza .
- Jezu Mańka ja nie wiem kompletnie o co Ci chodzi . Czy coś by się stało gdybym wyglądała jak widmo ? - zapytałam , a ona zabrała mi z dłoni gumkę do włosów .
- Pewnie Bartek nie chciałby sobie zawracać głowy tobą tylko szukałby innej .
- Można wiedzieć skąd taki pomysł ? - zapytałam .
- Coś mi w kościach skrzypi , że coś jest nie tak i nawet nie próbuj zaprzeczać bo ja wiem zawsze lepiej . - powiedziała grożąc mi przy okazji tym swoim palcem - Przynajmniej jakoś normalnie się ubrałaś . - powiedziała okręcając mnie wokół mojej własnej osi .
- Już wczoraj sobie naszykowałam . - powiedziałam szczerząc się do niej . Zabrałam torebkę z parapetu i razem poszłyśmy na lekcje . Kiedy nauczyciel gadał coś o fizyce ja dzielnie próbowałam nie zasnąć . Jak na złość mieliśmy dzisiaj same okropnie nudne lekcje . Tym sposobem udało mi się zasnąć na paru z nich . Za każdym razem Marysia albo Bartek dzielnie mnie budzili . Kiedy wracaliśmy do domów jedyne o czym marzyłam to moje łóżko bo jakoś nie za bardzo chciało mi się uczyć czy też robić lekcji .

Pięć miesięcy później 

Mamy piękny styczeń . Cały świat pokryty śnieżnym dywanem . Uwielbiam zimę . Zwłaszcza gdy jest dużo śniegu i świeci słońce może nie każdego dnia ale zazwyczaj . Przygotowania do matury idą pełną parą . Niedługo studniówka więc przygotowania do niej też już osiągają gotowość stu procentową .
- Lilka ? - zapytał Bartek wchodząc do mojego pokoju . Ja stałam z głową w szafie i dzielnie myślałam w co mam się ubrać następnego dnia do szkoły .
- Słucham ? - zapytałam nadal pozostając z głową w szafie . Podszedł do mnie i chwytając w pasie wyniósł na środek pokoju . Stanął na przeciwko mnie i popatrzył mi się w oczy .
- Lilianno czy zechciałabyś pójść ze mną na studniówkę ? - zapytał , a ja parsknęłam śmiechem .
- Oj Bartuś . Oczywiście , że tak . W sumie to myślałam , że nawet nie będziesz się mnie pytał tylko po prostu razem pójdziemy . To chyba logiczne jeżeli ja jestem twoją dziewczyną , a ty moim chłopakiem to idziemy razem na studniówkę . No ale widzę , że poważne podszedłeś do tej sprawy i jestem z Ciebie bardzo dumna . - zaczęłam gadać jak najęta w między czasie zarzuciłam ramiona na jego szyję i wspięłam się na palce by moja twarz mogła znaleźć się bliżej jego twarzy .
- Lilka ? - zapytał ponownie nadal patrząc mi się w oczy .
- Słucham ? - zapytałam już prawie szepcząc .
- Kocham Cię . - powiedział i wpił się w moje usta . Zamurowało mnie . Pierwszy raz to powiedział tak dobitnie . Pierwszy raz naprawdę poczułam jego miłość . Ten pocałunek mógłby trwać wiecznie. Był pełen miłości , troski , pragnienia i zachłanności . Jednak w końcu zabrakło nam powietrza .
- Ja też Cię kocham . - wyszeptałam i znowu zaczęliśmy się całować . Bartek zwinnie podniósł mnie do góry i położył na łóżku nadal całując . Jednak tylko na tym się skończyło jak zwykle . Nie wiem jak on ale ja jeszcze nie jestem gotowa na coś więcej . Jest pewna granica , której nigdy nie pozwalam mu złamać . On doskonale wie o co mi chodzi i czeka aż dam mu znak , że to ten moment ta chwila . Leżeliśmy sobie tak przytuleni do siebie aż w końcu Bartek usiadł , a do pokoju weszła moja mama .
- Lila telefon do Ciebie . - powiedziała .
- Już idę . - powiedziałam niechętnie się podnosząc . Zresztą wszyscy którzy coś ode mnie chcą mają mój numer komórki i doskonale wiedzą , że ja zawsze odbiorę telefon . Zeszłam szybko na dół i podniosłam słuchawkę . Usłyszałam najpierw szum i jakieś jęki po czym ten ktoś się rozłączył .
- Mamo czy jak odebrałaś czy ktoś się przedstawił ? - zapytałam mamy zaniepokojona .
- Nie , a coś się stało ? - zapytała .
- Nie no nic . Dobra jakby jeszcze raz ktoś do mnie dzwonił to powiedz , że mnie nie ma albo , że jestem zajęta . - powiedziałam i szybko poszłam do swojego pokoju , w którym Bartek siedział na moim łóżku i rozmawiał przez telefon . Usiadłam obok niego i zaczęłam się zastanawiać kto to może być i czego może chcieć . Od czasu pierwszego smsa od anonima z informacją , że Bartek mnie zdradza regularnie co tydzień dostawałam taką samą wiadomość . Potem zaczęły do mnie wydzwaniać nieznane numery ale jak tylko odbierałam to się rozłączały . Teraz jeszcze ten numer z dzwonieniem na domowy to zaczynało być podejrzane i coraz bardziej przerażające .
- Coś się stało ? - zapytał Bartek przytulając mnie do siebie po tym jak skończył rozmawiać .
- Nie nic . - ucięłam . Nie chciałam z nim rozmawiać na ten temat bo pewnie zrobiłby z tego okropną awanturę i nie wiadomo co jeszcze . Nawet Marysia o tym nie wie , a jej mówię zawsze wszystko . Posiedzieliśmy tak razem , a po chwili wstałam i znowu zaczęłam wybierać strój na następny dzień . Wtedy do mojego pokoju ponownie weszła moja mama .
- Ja chciałam się zapytać tylko czy Bartek zostaje na noc ? - zapytała wsadzając głowę do środka .
- Chcesz zostać czy wracasz do siebie ? - zapytałam uśmiechając się do niego znacząco . Doskonale wiedziałam , że moja mama tym pytaniem zawsze Bartka najzwyczajniej wygania . Jest cholernie przewrażliwiona na punkcie niektórych spraw . Było dla mnie wielkim szokiem to , że akceptuje to , że mam chłopaka . Znaczy pewnie jej się to nie podoba ale przynajmniej tego tak wprost nie okazuje .
- Nie dzisiaj nie skorzystam . - powiedział wstając . Moja mama zniknęła . Podszedł do mnie i obydwoje zaczęliśmy się śmiać z mojej mamy .
- Oj ona chyba nigdy z tego nie wyroście . - przytuliłam się do niego .
- Najwidoczniej . - zaczął się śmiać po czym pocałował mnie w głowę i obydwoje wyszliśmy z mojego pokoju . Pożegnałam się z nim jeszcze przy drzwiach . Wróciłam do swojego pokoju i odczytałam kolejnego smsa o tej samej treści .



No tak wiem , że miało być na koniec poprzedniego tygodnia no ale trochę mnie pomysły opuściły no ale trudno może kiedyś wrócą :) Następny pewnie w następnym tygodniu jeżeli uda mi się coś napisać :)

Jeżeli ktoś się nie orientuje to mogę pisać wydarzenia z przyszłości , czyli z roku 2013 ukośną czcionką :) Teraz pewnie jeden rozdział będzie z przyszłości jeden z aktualnych wydarzeń . Potem pewnie tylko będę pisać o tym co się będzie działo w 2013 roku :)

Jeżeli chcesz być informowany o nowych rozdziałach pisz na : 7589078 ( to moje GG ;d ) lub zostaw swój numer GG w komentarzu .
Nie informuję w żaden inny sposób tylko przez GG !

POZDRAWIAM  I  PROSZĘ  O  KOMENTARZE !!! 

wtorek, 20 listopada 2012

Rozdział 4

Mówił , że kocha . Mówił , że żyć beze mnie nie może . Jednak chyba kłamał . Nie miał problemów by z dnia na dzień wyjechać nie informując mnie o niczym . Najgorsze co najbardziej bolało to myśl , że ja też go kochałam , a nawet nadal kocham . Ile to łez przelanych przez jego jedną głupią decyzję ile cierpienia . Ile wspomnień przy każdej wykonywanej czynności . Teraz jestem poważną studentką fotografii na uczelni w Gdańsku . Mamy 2013 rok więc cały Gdańsk żyje siatkówką . Miałam nawet pomysł żeby na ten czas pojechać sobie do Nysy do rodziców ale mam obronę akurat we wrześniu w drugi dzień Mistrzostw . Na moje nieszczęście moje mieszkanie znajduje się po drugiej ulicy Ergo Areny co jest równo znaczne z tym , że będę miała całe Mistrzostwa , całą tą atmosferę w oknie . Jest to bardzo dobra lokalizacja ze względu na moją pracę. Fotografia sportowa to coś co kocham . Dlatego też pracując dla jednej z wielu redakcji chodzę na wszystkie mecze naszych chłopaków , którzy grają w kosza ale też i tych co w siatkę grają jak dziewczyn tak i chłopców . Pracę zaczęłam niedawno więc nie miałam prawa się z nim spotkać na żadnym z meczy . Kiedy byłam na zakupach aby uzupełnić moją lodówkę bo świeciła pustkami zadzwonił mój telefon.
- Dzień dobry Lilianno . - powiedziała moja szefowa .
- Dzień dobry szefowo .
- Mamy problem . - zaczęła .
- Jaki ? - miałam z nią bardzo dobry  kontakt bo tak na prawdę to była tylko ode mnie dwa lata starsza i dzięki temu rozumiałyśmy się bez słów . Kończyła te same studia więc kiedy nie mogłam pojawić się w pracy to wszystko rozumiała i nie robiła problemów .
- No więc Tamara złamała rękę i nie będzie mogła robić zdjęć naszej reprezentacji podczas meczy grupowych . Nie zastąpiłabyś jej ? Ja wiem , że ty masz obronę no ale proszę Cię przecież to największa impreza sportowa w tym roku . Musimy mieć reprezentanta . - powiedziała wręcz błagalnym głosem .
- No dobrze jak muszę to przyjdę . To wstąpię do redakcji jak już będę wracać z zakupów i dasz mi tam co mi będzie potrzebne . - powiedziałam przełykając wielką gulę , która powstała  mi w gardle . Czyli teraz po tych pięciu latach zobaczę go na żywo . Ciekawa jestem jak bardzo się zmienił . Czy go poznam . Czy on mnie pozna . Pewnie nie . Chociaż moje charakterystycznie rude włosy nadal są tak samo charakterystyczne . Kupiłam co miałam kupić i wyszłam ze sklepu . Stwierdziłam , że jednak najpierw odniosę moje zakupy do domu i wrócę do redakcji . Daleko do niej nie miałam bo dwie ulice od hali więc i dwie ulice od mojego mieszkania . Szybko dotarłam na miejsce . Kiedy weszłam to Danieli nie było . Za to na moim biurku był mały pliczek dokumentów .
- Lila , a ty co tutaj robisz ? - zapytał Tomek stając przy moim biurku przy którym zdążyłam się już rozsiąść . Tomek chodził razem ze mną na studia . Dzielnie robił wszystko żebym na niego zwróciła uwagę pod względem urody ale jakoś nie za bardzo mnie do niego ciągnęło . Był fantastycznym przyjacielem ale nigdy nie pomyślałabym o nim tak , że mógłby być moim chłopakiem . Kiedyś mu to powiedziałam wprost po tym jak któryś raz z kolei próbował mnie zaprosić na kolację . Jednak on nie zrażony dzielnie próbuje dalej .
- Jestem . - powiedziałam i dalej czytałam to co mi szefowa zostawiła . Z tego co się doczytałam mam pojawić się na wszystkich meczach Polaków oraz reprezentacji z ich grupy plus wszystkie konferencje po meczowe jak i jakieś przed jeżeli będą organizowane . Akredytacja i wszystko było w teczce , którą też mi zostawiła . W moim grafiku znalazł się też dzisiejszy wieczorny trening siatkarzy . Obleciał mnie blady strach . Zdecydowanie mi się to nie uśmiechało . No ale cóż trzeba to trzeba w końcu mam dostać za to pieniądze . Zabrałam wszystko co miałam zabrać i wstając zauważyłam , że Tomek nadal przy mnie stoi .
- Coś się stało ? W czymś Ci pomóc ? - zapytałam .
- Nie , nic się nie stało . - powiedział śmiejąc się - Mam dla Ciebie dobrą wiadomość . Będziemy razem chodzić na te mecze . Znaczy ja będę robić relacje punkt po punkcie .
- Fajnie . - powiedziałam bez entuzjazmu i wyszłam z redakcji . Szybko udałam się do domu . Jeszcze raz przejrzałam grafik . Już Daniela mi go tak ułożyła , że spokojnie będę mogła się jeszcze przygotować do obrony mojej pracy magisterskiej . Kiedy wszystko już ogarnęłam zrobiłam sobie herbatę i siadając na kanapie włączyłam laptopa . Przejrzałam Facebooka , odpisałam Marysi i Kubie . Nadal się z nimi przyjaźnię . Mańka mieszka we Wrocławiu i studiuje na tamtejszej Politechnice . Kuba gra w lidze włoskiej i naprawdę jest znakomitym zawodnikiem . Ma cudowną żonę Agnieszkę , która jest przesympatyczna . Naszykowałam aparat i inne potrzebne mi rzeczy tak aby móc spokojnie wyjść na ten ich trening . Zrobić parę zdjęć i jak najszybciej się ulotnić . Wypiłam moją herbatę do końca i stwierdziłam , że mam jeszcze półgodziny do wyjścia więc spokojnie mogę jeszcze coś zrobić w sprawie mojej magisterki . Po upływie dwudziestu minut zabierając cały sprzęt wyszłam kierując się w stronę hali . Wrzesień był wyjątkowo ciepły więc jeszcze nie trzeba było zakładać żadnej kurtki czy też płaszcza . Sweterek wystarczał w zupełności . Szybko weszłam na halę pokazując ochronie moją akredytację i siadając na jednym z krzesełek przeznaczonych dla mediów wyjęłam mój aparat . Zrobiłam parę próbnych zdjęć zmieniając ustawienia . Do o koła boiska zaczęli zbierać się też inni dziennikarze i fotografowie . Po chwili na płycie boiska pojawili się siatkarze . Zauważyłam rudą czuprynkę mojego przyjaciela i zrobiłam mu od razu zdjęcie jak się do mnie cieszył . Podbiegł do mnie i mocno wyściskał .
- Cześć Ruda . Jak ja Cię dawno nie widziałem na żywo . - zaśmiał się .
- Cześć Rudy . Ja też dawno Cię nie widziałam ale możesz mnie postawić na ziemi . - powiedziałam ledwo co łapiąc oddech .
- Ty Jarski my wszystko Adze powiemy . - zaczęli się cieszyć z tyłu chłopcy - Może byś nam przedstawił swoją koleżankę .
- Po treningu . - powiedział i odbiegł ode mnie . Wtedy wszedł on . Zmienił się i to bardzo . To już nie był ten Bartek , który chodził ze mną do liceum . Ten był jeszcze większy , miał zdecydowanie bardziej rozbudowane mięśnie . Poważny wygląd twarzy i zarost na twarzy . Moje serce zaczęło wariować na jego widok . Szybko je skarciłam i zabrałam się za pracę . Trening nie należał za pewne do tych najbardziej wyczerpujących w końcu jutro zaczynały się Mistrzostwa . Po treningu kiedy już wszyscy siedzieli i się rozciągali Kuba mnie do siebie zawołał . Wytłumaczył wszystko trenerowi , który zgodził się żebym mogła siedzieć obok niego . Kubuś przedstawił mnie wszystkim reprezentantom , którzy przyjęli mnie bardzo ciepło . W końcu kiedy już nam się tak miło rozmawiało musiało paść to pytanie .
- A Bartkowi dlaczego jej nie przedstawiłeś ? - zapytał Krzysiek .
- A bo my się z Bartkiem znamy . - powiedziałam patrząc się cały czas na Ignaczaka - Chodziliśmy razem do liceum .
- Coś mi się wydaje , że wy sympatią do siebie nie pałacie . - zaśmiał się Kubiak , a po chwili wszyscy do niego dołączyli .
- Dobra ja muszę się zbierać . - powiedziałam szybko podnosząc się i zabierając moją torbę .
- Ej no powiedzieliśmy coś nie tak ? - zapytał Igła .
- Weszliście na bardzo delikatny temat . - powiedział Kuba . Kiedy odchodziłam jeszcze słyszałam jak im próbuje wytłumaczyć żeby się nie dopytywali . Kurek również jak najszybciej opuścił boisko. Kiedy wracałam do domu z moich oczu leciały łzy . Wiedziałam , że tak to się skończy . Wiedziałam doskonale , że to okropne uczucie nie wygasło lecz tylko jego duży płomień został trochę przygaszony . Kiedy zobaczyłam znowu te jego niebieskie oczy moje serce tak mocno biło , że wręcz myślałam , że wyskoczy mi z klatki piersiowej . Dotarłam do domu cała zapłakana i rozmazana . Mój telefon cały czas pokazywał , że Kuba dzwoni . Dostałam też z milion smsów . Rzuciłam go gdzieś w kąt . Szybko wrzuciłam zdjęcia na stronę naszej redakcji jak i na Facebooka . Kiedy już zrobiłam co miałam zrobić wzięłam zimny prysznic i szybko położyłam się spać . Jednak tak jak zakładałam była to długa nieprzespana noc . Hektolitry wylanych łez . Pięć lat walki i nauki tego jak żyć bez niego . Wszystko poszło gdzieś w las i w ciągu jednej sekundy wszystko powróciło . Rana na moim sercu znowu krwawiła , a razem z nią całe moje ciało i umysł przeżywał męki .


Napisałam ! Oświeciło mnie więc napisałam :D
Co wy na taki rozwój wydarzeń ? Mam nadzieję , że wypowiecie się i podzielicie się ze mną swoją opinią :)

Następny powinien się pojawić jeszcze w tym tygodniu ;) Jak mam wenę to będę pisać i dodawać jak najczęściej :)

Jeżeli chcesz być informowany o nowych rozdziałach pisz na : 7589078 ( to moje GG ;d ) lub zostaw swój numer GG w komentarzu .
Nie informuję w żaden inny sposób tylko przez GG !

POZDRAWIAM  I  PROSZĘ  O  KOMENTARZE !!! 

środa, 7 listopada 2012

Rozdział 3

Tak jak przewidziałam Bartek przepisał ode mnie wszystkie odpowiedzi co wcale nie świadczyło o tym , że były one dobrze . Jednak wydawała mi się ta klasówka dziwnie łatwa . Kiedy zadzwonił dzwonek wszyscy jak najszybciej się dało wstaliśmy i odnieśliśmy kartki na biurko naszej wychowawczyni , a potem całym stadem opuściliśmy klasę .
- To jak dostanę szóstkę ? - zapytał Bartek obejmując mnie w pasie swoją długą ręką .
- No nie wiem nie wiem . A zasłużyłeś ? - zapytałam drocząc się z nim - Nie chciałabym Ci nic mówić no ale chyba wypadałoby podziękować . - nadstawiłam policzek , a on zamiast w policzek pocałował mnie namiętnie w usta .
- Taka podzięka może być ? - zapytał .
- No ujdzie . - zaśmiałam się . Wtedy też podbiegła do nas Marysia .
- Po pierwsze wymienianie śliny jest niehigieniczne , a po drugie co wam tak wesoło ? - zagadała .
- No ja na przykład cieszę się bardzo bo zostało nam tylko jeszcze siedem godzin do końca tego dnia . - powiedział Bartek , a my obydwie z Mańką się załamałyśmy .
- I to jest powód do radości , że jeszcze tyle godzin trzeba tutaj siedzieć ? - zapytałam .
- Uwaga Ewka na horyzoncie . - powiedziała szeptem Marysia - No ja też bym się nie cieszyła aż tak bardzo z tego powodu . Bartek wymyśl coś lepszego .
- Może być taki , że Lil jest obok mnie ? - zapytał i przytulił mnie do siebie .
- Idealny . - zaśmiała się Sotowska .
- Nie lubię jak mówisz do mnie Lil . Wolę Lilka albo Lilianna mimo , że to tak oficjalnie . - powiedziałam . Wtedy też podeszła do nas Ewa .
- Pomożecie mi ? Otóż zgubiłam się . Powiecie mi jak dojść na stołówkę ? - zagadnęła .
- Na parterze jest duży napis stołówka . Nie powinnaś przeoczyć chyba , że nadal musisz nosić te swoje okrąglutkie okulary . - zaśmiałam się i tylko mocniej wtuliłam się w Bartka .
- Nie , nie noszę już ich . Na szczęście ktoś wynalazł coś takiego jak szkła kontaktowe inaczej zwane soczewkami . - odpowiedziała i odeszła w stronę schodów . Kiedy zniknęła z pola widzenia czyli za rogiem zadzwonił dzwonek . Z racji , że koleś od fizyki nigdy nie wychodził ze swojej sali to i tym razem można było od razu wejść nie czekając na nic . Usiadłam z Maryśką moim mózgiem fizycznym . Moim największym zmartwieniem na tej arcy nudnej lekcji było to czy mam w co się ubrać na imprezę z chłopakami . Znając życie najpierw wybierzemy się do jakiegoś klubu w Kędzierzynie , a potem będziemy równo pić u Bartka bo zdążymy wrócić w ciągu dwóch godzin bo w tym klubie będzie tak nudno . Na szczęście wszystkie następne lekcje minęły mi bardzo szybko . W dobrych humorach razem z Bartkiem i Marysią wychodziliśmy ze szkoły . Oczywiście kiedy ja nie mogę dłużej zostać to wszyscy muszą coś ode mnie chcieć . Szybko każdego zbyłam i dołączyłam do przyjaciółki i chłopaka . Szliśmy sobie chodnikiem w stronę naszych domów . Mieliśmy to szczęście , że mieszkaliśmy stosunkowo blisko siebie . Jednak z całej trójki to ja mieszkałam najdalej . Po środku była Maryśka , a na początku mieszkał Bartek , który i tak praktycznie zawsze odprowadzał mnie pod same drzwi mojego domu . Tym razem też mnie odprowadził . Szybko się z nim umówiłam , że za godzinę po mnie przyjdzie i zaczniemy nasze opijanie . Kiedy weszłam do domu na jednej nodze zjadłam obiad i wzięłam szybki prysznic . Nikogo nie było w domu więc nikt się nie dopytywał gdzie wychodzę , z kim i dlaczego , a moim rodzice lubili pozadawać pytania . Zwłaszcza moja mama ceniła sobie zadawanie szczegółowych pytań . Stwierdziłam , że założę coś w czym będzie mi wygodnie czyli na pewno żądna sukienka . Postanowiłam założyć różowe rurki i do tego białą bokserkę oraz zieloną marynarkę . Kiedy już schodziłam na dół gotowa do wyjścia zaczął dzwonić mój telefon .
- Lilka nie jedziemy jednak do tego klubu . - powiedział Kuba .
- O ludzie macie problem naprawdę . Dobra będę u was za piętnaście minut . - powiedziała i rozłączyłam . Czyli nie muszę się oficjalnie ubierać w marynarkę . Pobiegłam z powrotem do mojego pokoju i znalazłam koszulę oraz spodnie w kwiatki czyli w to w czym byłam w szkole . Zbiegłam z powrotem na dół i założyłam moje nowiutkie Vansy wyjęte prosto z pudełka . Chwyciłam torbę z paroma potrzebnymi rzeczami i wyszłam zamykając dom . Przeszłam dwa kroki i postanowiłam związać włosy bo mnie dzisiaj coś bardzo drażniły . Związałam je w zwykłego kucyka i ruszyłam ponownie w stronę domu Bartka . Zadzwoniłam dzwonkiem chociaż za każdym razem mi powtarza żebym tego nie robiła .
- Lilianno ile razy można Ci powtarzać ? - zapytał Bartek otwierając mi drzwi .
- Dużo . - powiedziałam i weszłam do środka . W salonie na kanapie siedział Kuba i przeskakiwał z kanału na kanał . Usidłam obok niego i wyrwałam mu pilot .
- Eeejjj Ruda ! - krzyknął i ponownie zabrał mi ten pilot .
- Rudy ! Oddawaj to ! Ty nie możesz się zdecydować . - zaczęłam ponownie próbować zabierać mu narzędzie .
- Jak nie umiem ? - zapytał zdziwiony nadal umiejętnie nie pozwalając mi zabrać pilota .
- Baaartek ! Powiedz mu coś ! - krzyknęłam , a wtedy w salonie pojawił się Kurek wraz z popcornem.
- Po pierwsze Kuba szuka . Po drugie tylko przyszłaś , a już chcesz rządzić . - powiedział i usiadł obok mnie stawiając na ławie jedzenie . Wstałam obrażona i usidłam na fotelu odwracając się do nich plecami .
- To co teraz będzie foch ? - zapytał Jarski . Nawet nie kiwnęłam głową tylko udawałam , że ich nie słyszę . W końcu zdecydowali się na jakiś mecz piłki nożnej . Okropnie nudne więc wstałam i poszłam po mój telefon . Kiedy wracałam i przechodziłam obok kanapy Bartek przyciągnął mnie do siebie tym samym kładąc sobie i Kubie na kolanach . Zaczęli mnie łaskotać . 
- Już będziesz grzeczna ? - zapytał Bartek .
- Nie to wy jesteście niegrzeczni ! - powiedziałam i nadal próbowałam się im wyrwać .
- Nigdzie Cię nie puścimy . - powiedział Kuba . Po chwili walki można powiedzieć z wiatrakami dosłownie i w przenośni zrezygnowałam . Było nawet wygodnie tak leżeć . Moja górna część ciała leżała u Jarosza , a reszta u Bartka , który dzielnie bawił się moim kolanem . Po chwili nie wytrzymałam bo cholernie mnie to irytowało , a on o tym dobrze wiedział .
- Bartek ! Odjeb się od mojego kolana ! - krzyknęłam podnosząc się . Znowu włączyły się wiatraki . Znaczy jeden , a dokładniej Bartek . Przyciągnął mnie do siebie i pocałował w głowę .
- Lilka , Liluś , Lileczko , Lilianno , Lilusiu . Kochanie , słoneczko , promyczku , kotku . - zaczął , a ja dzielnie siedziałam nie ugięta , w końcu nie wymienił tego co lubię najbardziej - Perełko .
- No dobra teraz już mogę się odbrazić . - zaśmiałam się , a on pocałował mnie w policzek .
- Rzygam tęczą ! - powiedział i zasłonił sobie twarz poduszką . 
- Ej weź nie mi w poduszkę ! - wyrwał mu ją Bartek i rąbnął go nią w głowę .
- Ałaaaa ! - krzyknął Rudy i chwycił drugą i walnął Bartka . Szybko uciekłam z pola rażenia i odebrałam dzwoniący telefon .
- Siema Mania .
- Ej Ruda my jedziemy do tego klubu czy nie ?
- No w końcu stwierdzili , że nie jedziemy . - powiedziałam .
- Co to za krzyki w tle ? - zapytała tak jakby przerażona .
- A tam Bartek z Kubą biją się na poduszki . - powiedziałam w ogóle się tym nie przejmując .
- A spoko to będę za półgodziny bo jeszcze muszę chwilę z Zośką posiedzieć . Dzisiaj przyjeżdża do niej koleżanka to się sobą zajmą . - powiedziała .
- Dobra czekamy  A teraz wybacz ale za chwilę się pozabijają nie tylko pobiją . - powiedziałam .
- Ok to do zobaczenia . - powiedziała śmiejąc się i rozłączając jednocześnie . Podeszłam do kanapy na , której bili się siatkarze .
- Sieroty nie bić się ! - krzyknęłam . Obydwoje przestali . Popatrzyli najpierw na siebie potem na mnie i znowu na siebie na wzajem . Po chwili już byłam w środku tej bitwy , która przeniosła się na podłogę po tym jak mnie zwalili z kanapy , a ja próbując się na niej utrzymać pociągnęłam za sobą Bartka . Kiedy im się znudziło postanowiliśmy zagrać sobie na PSP . Pograliśmy do przyjścia Maryśki i zaczęliśmy pić . Jak zwykle szły toasty za najróżniejsze rzeczy . Jako , że moja głowa nie dość , że ruda chociaż to mi nie przeszkadza to słaba jak cholera . Po chwili było mi tak wesoło , że siedziałam i się po prostu śmiałam . Kiedy doprowadzili mnie do stanu kiedy chciałam zacząć tańczyć uznali , że koniec . Wstałam i tanecznym krokiem ruszyłam do łazienki . Załatwiłam swoją potrzebę i ponownie położyłam się na kanapie . Przeróżne tematy nam się przewijały tak do czwartej . Potem już zasnęłam w objęciach Bartka na kanapie . Rano obudził mnie zapach kawy . Otworzyłam powoli oczy i zobaczyłam stojącego nade mną Bartka z kubkiem parującego napoju . Uśmiechnęłam się i chwyciłam za głowę . Pomógł mi usiąść i dał się napić . Potem na stół wjechało śniadanie składające się z naleśników . Zjedliśmy i Marysia poszła do domu z racji na Zosię nawet tak bardzo się nie spiła bo mówiła , że jej tak głowa nie boli . Za to mnie równo napierniczała dlatego spędziłam miły dzień na kanapie Kurka z dwoma przerośniętymi chłopakami , z czego jeden był moim chłopakiem , a drugi wspaniałym przyjacielem . Żyć nie umierać .


W końcu napisałam . Myślałam , że nigdy mi się to nie uda :/ Strasznie ciężko idzie mi pisanie ostatnio . Nie wiem dlatego czy wyrobię się przed 2 styczniem i kiedy pojawi się następny rozdział :/

Dziękuję za liczne komentarze ;* Mam nadzieję , że zostaniecie ze mną do końca :)

Jeżeli chcesz być informowany o nowych rozdziałach pisz na : 7589078 ( to moje GG ;d ) lub zostaw swój numer GG w komentarzu .
Nie informuję w żaden inny sposób tylko przez GG !

POZDRAWIAM  I  PROSZĘ  O  KOMENTARZE !!! 

czwartek, 25 października 2012

Rozdział 2

- To na co idziemy ? - zapytał Bartek stając w kolejce do kasy biletowej .
- Słyszałem , że ten nowy horror jest fajny . - powiedział zadowolony Jarosz .
- Przecież nie pójdziesz na horror z Zosią . - powiedziałam stając za samą zainteresowaną .
- No to na co pójdziemy . Może na tą komedię . - powiedziałam pokazując plakat najnowszego filmu komediowego .
- No dobra . - westchnęli chłopcy .
- To my idziemy kupić jedzenie . - poszłyśmy we trzy po popcorn . Sprzedawca jak zwykle próbował wejść w bajerę ze mną i Marysią . Najśmieszniejsza była Zosia , która po którymś z kolei jego żałosnym tekście skutecznie go zgasiła oświadczając , że nasi chłopcy kupują nam bilety . Tak więc z pokaźną ilością popcornu poszliśmy do naszej sali . Zasiedliśmy na wyznaczonych miejscach i zaczął się film . Oprócz nas była praktycznie pełna sala , która co chwilę wybuchała śmiechem . Po skończonym seansie poszliśmy na spacer do parku . Co prawda godzina nie najlepsza na spacery bo było już po dwudziestej pierwszej no ale jednak ciepło i przyjemnie .
- Zosia , a może chcesz już iść spać ? - zapytała zatroskana Marysia .
- Boże Maryśka odwal się od niej . - powiedział zirytowany Kuba - Przecież widać , że nie chce się jej spać .
- Dziękuję . - wyszczerzyła się do niego Zośka .
- No to co teraz robimy . - zapytałam siadając na kolanach Bartka . On objął mnie mocno w pasie i położył swoją głowę na moim ramieniu .
- Ej czy ja dobrze pamiętam , że my jutro mamy klasówkę powtórzeniową ? - usidła obok nas Marysia , a Kuba zaczął się śmiać .
- Ty no Danka coś gadała . - przeraziłam się nie na żarty .
- No to koniec imprezy . - do naszej dwójki przerażonych dołączył Bartek .
- Dobra idziemy . - wstała Marysia i popychając Zośkę w stronę ich domu ruszyła do przodu .
- Ej , a ja ! - krzyknęłam pośpiesznie całując Bartka w policzek pobiegłam za nimi - Przecież mam u Ciebie rzeczy i miałam nocować ale jak widać chyba wrócę jednak do domu .
- No dobra . Miałyśmy opijać nowy rok .
- Jutro mamy piątek to jutro do Ciebie przyjdę jednak zresztą już słyszałaś co zapowiedział Bartek z Kubą . Mówiłam Ci przecież .
- No dobra . - westchnęła . Doszłyśmy w milczeniu do ich domu . Zabrałam moje rzeczy i pognałam z powrotem do domu . Weszłam szybko do mieszkania zrzucając po drodze buty wbiegłam do swojego pokoju . Jakoś nie specjalnie miałam ochotę na spotkanie z moją mamą . Ale jednak ona chciała się ze mną spotkać . Kiedy już miałam iść do łazienki weszła do mojego pokoju .
- Gdzie byłaś , co robiłaś , z kim i dlaczego ? - zasypała mnie gradem pytań patrząc się na mnie jak na morderczynię jakąś .
- Z Marysią , Bartkiem , Kubą i Zośką . W kinie . Film oglądałam . Bo mieliśmy ochotę pójść do kina. - odpowiedziałam na wszystkie jej pytania po czym ją wyminęłam i poszłam pod prysznic . Jej opiekuńczość czasami mnie doprowadza do szewskiej pasji . Kiedy wróciłam do pokoju już w piżamie i z mokrymi włosami nadal siedziała u mnie w pokoju .
- Jeszcze masz jakieś pytanie ? - zapytałam siadając na łóżku .
- Nie . - odpowiedziała szybko i wyszła jak zwykle nie zamykając za sobą drzwi . Jest taka wrażliwa odkąd w szóstej klasie kiedyś z Maryśką spróbowałyśmy papierosów . Wszystko się wydało . Nasza psychiczna wychowawczyni oczywiście musiała zrobić wielką aferę . Ile my wtedy miałyśmy rozmów z pedagogiem i psychologiem . Zawsze teraz mnie sprawdza i wącha wszystkie moje rzeczy czy przypadkiem znowu nie paliłam . Żałosne bo w końcu jestem dorosła . Wiem doskonale , że papierosy to głupota i nie zamierzam po nie sięgać bo to obrzydlistwo i może porządnie zniszczyć życie . Spakowałam sobie torbę do szkoły i naszykowałam ubrania żeby rano móc pospać trzy minuty dłużej . Zasnęłam szybciej niż myślałam oczywiście dostałam obowiązkowego smsa od Bartka z buźką dającą całusa . To już taki nasz mały rytuał zawsze dostaję takiego smsa . Następnego dnia rano szybko ubrałam się w naszykowane rzeczy , zjadłam śniadanie bez którego nigdy nie wyszłam jeszcze z domu i pobiegłam do szkoły . Udało mi się nie spóźnić chociaż dwie minuty później bym wyszła i już bym się spóźniła .
- A ty co trzy minuty dłużej spałaś ? - zapytała Marysia .
- Widać ? - zapytałam zdziwiona .
- No . Dwie minuty do dzwonka . - zaśmiała się . W tym momencie ktoś perfidnie zasłonił mi oczy . Z moich podejrzeń wynikało , że to Bartek no ale on nie ma takich małych dłoni i tak długich paznokci . No i nie użyłby kobiecych perfum . Nie miałam zielonego pojęcia kto to może być .
- Dobra mogę zgadywać , że jesteś kobietą tajemnicza osobo , która zasłoniłaś mi oczy i nie jesteś Mańką bo ona stoi obok , a przynajmniej stała . - powiedziałam lekko wkurzona .
- No to prawda jestem kobietą i nie mam na imię Maria . - jedyną osobą , która mówiła na Maryśkę Maria to jej babcia , jej mama jak się na nią wkurzała i ja również jak się wkurzałam . Ale taką osobą , która nazywała ją Marią na co dzień bez wkurzenia się była niejaka Ewa .
- Dobra Ewa zabieraj te łapy bo mi się spieszy na lekcję . - powiedziałam , a ona zabrała dłonie . W tym samym momencie zadzwonił dzwonek . Pierwsze co ujrzałam to zszokowaną minę Marysi , a potem jak się przekręciłam o sto osiemdziesiąt stopni to zacieszoną twarz Ewy .
- Bożę Lilka jak ja Cię dawno nie widziałam . - przytuliła się do mnie . Moja mina musiała po prostu być genialna .
- No ja Ciebie też . - powiedziałam próbując się szczerze uśmiechnąć .
- Cały czas masz ten swój piękny kolor włosów . Pamiętam jak go nie lubiłaś kiedyś . - zaśmiała się . Mi specjalnie do śmiechu na wspomnienie tego jak wszyscy się naśmiewali z mojej rudej czuprynki , a Ewa im przewodniczyła .
- No , a ty zmieniłaś kolorek . Nie wiem już , w którym jest Ci bardziej do twarzy . - nadal dzielnie trzymałam przyklejony uśmiech .
- Dobra chodźcie na lekcję . - odezwała się Marysia . Ja nie zwracając więcej uwagi na Ewę zabrałam moją torbę , zamknęłam szafkę i szybko ruszyłam za Marysią w stronę naszej sali historycznej . Kiedy akurat weszłyśmy po schodach nasza ukochana klasa weszła cała do sali . Szybko wbiegłyśmy witając się z wychowawczynią . Weszłyśmy i rozejrzałyśmy się za wolnymi miejscami . Ewa weszła pierwsza i już podeszła do Bartka i zapytała się czy może się dosiąść bo ten jako , że czasami używa mózgu to zajął mi miejsce .
- No wybacz ale obok mnie jest miejsce tylko dla mojej dziewczyny . - zbył ją , a ja podeszłam i usiadłam obok niego po czym pocałowałam go w policzek .
- Cześć Bartek . - zaczęłam wyjmować wszystkie potrzebne mi przybory .
- Cześć Lil . - uśmiechnął się do mnie radośnie . Mańką nie miałam się co martwić bo znalazła sobie miejsce obok naszej dobrej kumpeli Blanki . Ewie zostało tylko miejsce obok najgorszego z najgorszych dziwadeł w naszej szkole . Obok Eryka . W sumie to się dobrali jedno gorsze od drugiego . On dres już od pierwszej klasy krążą plotki , że na każdej imprezie zalicza co najmniej dwie dziewczyny . Na dyskotece w zeszłym roku zaczął się do mnie dobierać no ale na szczęście jakoś udało mi się od niego uciec . Wtedy to też zaczęłam się spotykać z Bartkiem . Przyjaciółmi to my byliśmy chyba od zawsze . Nasze drogi splotły się na porodówce kiedy to nasze mamy leżały na jednej sali . Żeby było ciekawiej to mój tata grał z tatą Bartka w jednym zespole . Mojego tatę wykluczyła z gry poważna kontuzja kręgosłupa , a ojciec Bartka jeszcze niedawno grał z nim w jednej drużynie .
- Bartek do Lilki . - pomachał mi przed oczyma dłonią i zaśmiał się .
- Nie śmiej się zamyśliłam się . - powiedziałam .
- Nad czym ? - zapytał , a ja oparłam głowę na jego ramieniu .
- Nad tym , że znamy się od porodówki i to jest takie urocze , że nasze mamy leżały w jednej sali .
- Oj Liluś . - pocałował mnie w czubek głowy . Naszą chwilę zadumy przerwała nam kochana wychowawczyni , która rozdała nam kartkówki . Swoją drogą to znowu zdążyłam zapomnieć o tej klasówce no ale mam obok siebie geniusza historii i będę musiała mu wszystko podpowiadać .


Tak jak obiecałam dodaję dzisiaj nowy rozdział :)

Ja wam mówię skomentowanie czyjegoś rozdziału : Fajne czekam na następny . To naprawdę nie mówi mi wiele . Nie bójcie się trochę rozwinąć :) Mi będzie naprawdę miło :) No ale jeżeli macie z tym naprawdę taki wielki problem to spoko dodawajcie i takie komentarze :)

Dobra następny dodam już w listopadzie :) Raczej wcześniej niż później muszę w końcu się wyrobić z zakończeniem tego bloga przed styczniem :)

Jeżeli chcesz być informowany o nowych rozdziałach pisz na : 7589078 ( to moje GG ;d ) lub zostaw swój numer GG w komentarzu .
Nie informuję w żaden inny sposób tylko przez GG !

POZDRAWIAM  I  PROSZĘ  O  KOMENTARZE !!!

poniedziałek, 15 października 2012

Rozdział 1

- Cześć . Wolne tutaj ? - zapytała mnie dziewczyna wskazując krzesło stojące obok mojego .
- Oczywiście . - uśmiechnęłam i znowu zajęłam się rozmową z Bartkiem . Przez chwilę przemknęła mi myśl przez głowę , że to może być przecież Ewa . No ale Ewa zawsze była blondynką , a nie brunetką . Krótkie rozpoczęcie roku na auli , a potem rozeszliśmy się do sal .
- Lilka widziałam , że Ewa obok Ciebie siedziała . - powiedziała Marysia .
- Żartujesz ?! To była ona ?! - prawie krzyknęłam tak zszokowało mnie to co usłyszałam - Niemożliwe .
- A jednak .- powiedziała całkiem poważnie . Weszłyśmy do naszej sali , w której już byli praktycznie zebrani wszyscy , którzy mieli być . Usiadłam sobie na krzesełku , a Mańka usadowiła się obok mnie . Bartek gadał sobie z chłopakami więc uznałam , że nie mam potrzeby siadania obok niego . Do klasy weszła nasza ukochana wychowawczyni .
- Ty patrz Danka jeszcze trochę zrzuciła z siebie ciałka . - szepnęłam do Marysi .
- To pewnie przez to , że jeszcze rok musi się z nami bawić . - zaśmiała się .
- To jeszcze włosy powinna zacząć tracić . - dołączyłam do niej .
- Panienki ja wiem , że może wy jeszcze czujecie wakacje ale obiecuję Wam , że jutro na klasówce powtórzeniowej o nich zapomnicie . - uciszyła nas Danuta , a my tylko wymieniłyśmy z Marysią porozumiewawcze spojrzenia - Tak więc moi mili witam Was już po raz ostatni we wrześniu w murach tej szkoły . Plan jest wypisany na tablicy możecie go sobie przepisać czy zapamiętać . Jutro macie klasówkę powtórzeniową z pierwszej i drugiej klasy . Miłego dnia życzę do zobaczenia jutro . - grunt to się sprężyć z rozpoczęciem roku . Szybko zanotowałam plan na cały tydzień i już zaczęli się wszyscy rozchodzić kiedy Parysowa znowu zabrała głos - Zapomniałabym . W tym roku szkolnym do naszej klasy będzie chodziła nowa uczennica . Ewa Kasprzycka . Tylko ona doszła nikt nie odszedł . Teraz już możecie się rozejść . - jak najszybciej się dało opuściłam salę lekcyjną i jak strzała wyleciałam przed budynek . Usiadłam na ławce przed szkołą i czekałam aż Bartek czy Marysia wyjdą . Pierwsza pojawiła się Mańka na horyzoncie i od razu do mnie przybiegła .
- No nie wierzę ! - krzyknęłam . Szybko wstałam i zaczęłam kierować swoje kroki w stronę domu .
- Ja też . Oj ja też . Ale Lilka może spójrz na to z innej strony . Może ona się zmieniła . - zaczęłam Marysia i pośpiesznie przebierała nogami tak by za mną nadążyć . Zlitowałam się nad nią i nad moim zdrowiem w sumie też więc trochę zwolniłam . 
- Naprawdę uważasz , że jej nienawiść do mojej osoby ostygła ? - zapytałam przekrzywiając głowę .
- Zobaczymy co będzie jutro , a teraz nie można się przejmować tylko trzeba opić rozpoczęcie roku . - To u mnie czy u Ciebie ? - zapytała .
- U Ciebie .
- Jak zawsze . - przewróciła oczami .
- Oj u Ciebie zawsze jest lepiej .
- Sie wie . - wyszczerzyła się , a ja wybuchnęłam śmiechem .
- Ja mam już na weekend zapowiedziane porządne picie bo Kuba przyjeżdża i Bartek już mi to zapowiedział rano . 
- Oooo Jakub . Z nim się najlepiej śpiewa do butelki . - zaśmiałyśmy się obydwie .
- Dobra to idziemy najpierw do mnie to ja się przebiorę i zostawię niepotrzebne rzeczy .  - powiedziałam gdy opanowałyśmy emocje .
- Ok . - ruszyłyśmy w stronę mojego domu , w którym zostawiłam wszystkie rzeczy i przebrałam się w ciemne dżinsy , a do tego założyłam koszulkę z napisem : I <3 ITALY . Luźna , męska i wygodna przed wszystkim . Na nogi chabrowe Conversy . Wzięłam też kurtkę , którą zapakowałam do torebki , w której też miałam najpotrzebniejsze rzeczy na noc u Marysi . Szybko dotarłyśmy do mieszkania państwa Stroczyków . Maryśka również zmieniła swój ubiór i zasiadłyśmy z paczką malinowych delicji na jej łóżku .
- To co robimy ? - zapytała wpychając kolejną delicję do buzi .
- Nie wiem . - odpowiedziałam z pełną buzią .
- Twój telefon wibruje . - powiedziała i rzuciła nim we mnie .
- Halo ? - odebrałam .
- Jesteś w domu ? - zapytał Bartek .
- Nie . U Mańki .
- No to za chwilę będziemy . - powiedział i rozłączył się .
- Spoko . - powiedziałam rzucając telefon gdzieś w bok - Bartek z Kubą za chwilę tutaj będą .
- Coo ? - zapytała zdziwiona - To trzeba szybko zjeść te delicje albo gdzieś je ukryć bo przecież nam zjedzą !
- Wybieram opcję pierwszą . Jemy . - zaśmiałam się i wzięłam kolejną do buzi .
- Lilka ja to się tak zastanawiam nad tą Ewą . Niby tak sympatycznie wyglądała ale jednak ona to ona na pewno będzie chciała coś złego zrobić . Długo nie wytrzyma . - powiedziała po chwili namysłu .
- Ty mi to mówisz ? Ja to wiem od zawsze . A pamiętasz jak mi przycięła końcówki włosów ? - zapytałam kiedy usłyszałyśmy dzwonek do drzwi . Marysia szybko wstała z łóżka i pognała na dół żeby otworzyć .
- Jaaaaaaaaaakub ! - usłyszałam z dołu pisk dziewczyny . Szybko podniosłam mój gruby tyłek i obrałam ten sam cel co Maryśka . Rzuciłam mu się na szyję .
- Ty Bartek czy one coś brały czy jak ? - zapytał zdziwiony .
- Nie wiem . Kto za nimi zdąży ? - zaśmiał się . Podeszłam do niego i dałam mu buziaka w policzek .
- Wiecie jak już jadłyście jakąś czekoladę to chociaż mogłyście się umyć . - zaśmiał się Jarosz i wymienił spojrzenia z Bartkiem . Obydwoje ruszyli pędem do pokoju Marysi .
- Schowałaś czy się skończyły ? - zapytała mnie .
- Skończyły się . - zaśmiałyśmy się . Ponownie zadzwonił dzwonek do drzwi . Marysia ponownie przekręciła klucz i otworzyła .
- Zośka czy ty wiecznie musisz zapominać klucza ? - zapytała z wyrzutem .
- Maryśka czy ty wiecznie musisz zapominać , że miałaś po mnie przyjść ? - zapytała Zosia i poszła do kuchni .
- O kurwa . Znowu zapomniałam . - strzeliła sobie Marysia w czoło, a ja zaczęłam się tylko śmiać .
- Zauważyłam . - odpowiedziała dziewczynka z kuchni .
- Ale to wszystko twoja wina Lilka ! - krzyknęła Marysia , a ja zaczęłam zwiewać już na górę . Wpadłam do jej pokoju i pośpiesznie wskoczyłam na łóżko chowając się za Kurka , który wraz z Jaroszem wygodnie sobie leżał na owym meblu .
- Nie zabijaj . - zaśmiałam się .
- Nie no nie zabiję najpierw trochę tylko podręczę . - zaśmiała się i usiadła na krześle ustawiając je na przeciwko łóżka .
- To co robimy ? - zapytał Kuba .
- Idziemy do kina ? - zapytał Bartek .
- Spoko . - odpowiedziałyśmy razem . Kuba wstał , a za nim Bartek , a ja razem z Bartkiem bo byłam uczepiona jego pleców .
- Lilka ja i tak kiedyś Cię dopadnę . - zagroziła mi Marysia i w tych dobrych humorach zeszliśmy na dół - Zośka wychodzę . Nie wiem kiedy będę w domu . Rodzice dzisiaj wracają ?
- No przecież wczoraj wyjechali na ty chcesz żeby dzisiaj wracali ? - zapytała siadając na schodach i przyglądając się nam jak zakładamy buty .
- To nie wiem może idź sobie do jakiejś koleżanki czy coś porób fajnego . - usiadła obok niej .
- Do której mam iść . Przecież wszystkie mieszkają na drugim końcu miasta , a tam mi samej nie pozwolisz jechać .
- To dawaj Młoda z nami do kina chodź . - zaproponował Bartek .
- Mogę ? - zapytała patrząc się na Marysię .
- Jasne . - uśmiechnęła się ciepło . Zosia pobiegła na górę po czym szybko wróciła przebrana i zaczęła zakładać buty .
- Czy ty to moja bluzka ? - zapytałam zdziwiona .
- No przecież kiedyś Ci ją zabrałam , a niedawno Zośka mi ją zabrała . - powiedziała Marysia zamykając drzwi na klucz jak już wszyscy wyszliśmy z domu .
- Spoko . - wzruszyłam ramionami i podeszłam do Kuby .
- Jarski słyszałam , że będziemy razem pić .
- No ja też tak słyszałem coś mi tam ptaszki ćwierkały . - zaśmiał się i objął mnie ramieniem .
- O nie rude się łączy . - zaśmiała się Maryśka .
- Masz jakiś problem ? - zapytaliśmy obydwoje jednocześnie .
- Ja ? - zapytała zdziwiona .
- Ty . - znowu odpowiedzieliśmy jednocześnie .
- No to nie mam . - wszyscy zaczęliśmy się śmiać .  Podeszłam do Bartka i wskoczyłam mu na plecy.
- Tobie to nie za wygodnie panienko ? - zapytał .
- Mogłoby być trochę wygodniej . - zaśmiałam się i pocałowałam go w policzek .


No i dodaję jedynkę :) Widzę , że prolog przyjęłyście z dużym entuzjazmem to i może pierwszy rozdział takim obdarzycie :D

Następny 25 października powinien się pojawić :)

Jeżeli chcesz być informowany o nowych rozdziałach pisz na : 7589078 ( to moje GG ;d ) lub zostaw swój numer GG w komentarzu .
Nie informuję w żaden inny sposób tylko przez GG !

POZDRAWIAM  I  PROSZĘ  O  KOMENTARZE !!!

piątek, 5 października 2012

Prolog

Nysa piękna mieścina . Idę sobie trzymając mojego chłopaka za rękę . Wiem doskonale , że wszystkie dziewczyny do o koła mi go zazdroszczą . W końcu to wschodząca gwiazda siatkówki . Każda , z którą chodzimy do szkoły czy znamy z innych zajęć dałaby się pociąć żeby być na moim miejscu . Tylko jeszcze nie znalazła się odważna żeby próbować mi go zabrać . No ale żeby nie było nie domówień ja naprawdę go kocham . On mnie też coraz częściej mnie w tym upewnia .
- Lilka o czym tak myślisz ? - wyrwał mnie z zamyślenia sadzając mnie sobie na kolanach .
- O tym jakie mam cudowne życie . - powiedziałam i przytuliłam się do niego .
- Yhym . A wiesz , że ja też mam cudowne życie ?
- Wiem . - powiedziałam nadal wtulona w jego obojczyk .
- Mam cudowną dziewczynę . Cudowną karierę przed sobą . Szczęśliwą rodzinę .
- Kocham Cię . - pocałowałam go .
- Też Cię kocham . - odpowiedział .
- Ale żeby tak publicznie ? - zaśmiał się ktoś stojący za moimi plecami .
- A co Mańka zazdrościsz ? - zaśmiałam się i usiadłam obok Bartka tak , że moim oczom ukazała się cała sylwetka Marysi .
- No co ty . - zaśmiała się i usiadła obok mnie .
- To musi być coś poważnego jeżeli nam przerwałaś . - powiedział lekko z wyrzutem Bartek , a ja się zaśmiałam i dźgnęłam go palcem w żebra .
- To jest bardzo ważne . Lilka pamiętasz taką Ewę , z którą do podstawówki chodziłyśmy ?
- No pamiętam . Odeszła do Kędzierzyna do gimnazjum i więcej nic o niej mnie nie obchodzi bo zabierała mi wszystkich fajnych chłopaków .
- Więc teraz słuchaj uważnie . Niejaka panna Ewa przeniosła się do naszego ukochanego liceum .
- Żartujesz ? - zapytałam prawie krzycząc .
- Chciałabym . - skrzywiła się Marysia .
- Oby nie przeszła na nasz profil bo już sama jej obecność w budynku , a co dopiero w jednej klasie doprowadzi mnie do szału . - zacisnęłam dłonie w pięści i zmrużyłam oczy .
- Spokojnie Lila bo wybuchniesz . - zaśmiała się Marysia .
- Ty mi nie mów Maryśka , że mam być spokojna . To nie tobie zabrała Adasia z trzeciej a . - powiedziałam i opadłam na oparcie ławki ze skrzyżowanym rękoma na piersi i miną taką jak bym miała za chwilę się rozpłakać .
- To chodzi o tego frajera , którego nie lubiłem ? - zapytał nagle Bartek .
- Jak mogłeś nie lubić Adasia ?! - zapytałam przerażona wstając gwałtowanie z ławki .
- Normalnie to frajer był . - powiedział spokojnie Bartek i przyciągnął mnie do siebie mimo , że dzielnie się broniłam - Nie wiem co w nim widziałaś .
- Te dołeczki . Prawda Lilka ? - rozmarzyła się Marysia , a ja wywinęłam się wreszcie Bartkowi i usiadłam na ławce pomiędzy nimi i dołączyłam do Mańki .
- No śliczne miał dołeczki .
- Nie znam Was . - zaśmiał się Bartek i obrócił się do nas tyłem .
- Dobra Adaś był piękny ale już nie jest , a teraz spadam do domu bo znowu mama mnie okrzyczy , że zostawiłam Zochę samą .
- Nie rozumiem przecież ona ma już jedenaście lat . - zdziwiłam się .
- Nie do mnie z tym problemem . - rozłożyła bezradnie ręce po czym pożegnała się ze mną buziakiem w policzek , a Bartka nadal odwróconego tyłem dźgnęła w żebra ale specjalnie go to nie wzruszyło bo dalej twardo siedział . Kiedy Maryśka już odeszła objęłam go w pasie i mocno przytuliłam się do jego pleców .
- Ej wielkoludzie przecież i tak wiesz , że tylko Ciebie kocham . - powiedziałam .
- Nie wiem . - odpowiedział nadal siedząc tyłem . Zresztą śmiesznie musiało to wyglądać jak tak siedzieliśmy . Ja taka drobna i z tymi rudymi włosami przyciskam swoją głowę do jego wielkich pleców i jeszcze moje ręce obejmują go w pasie .
- Jak to nie wiesz ? Przecież przed chwilą Ci to powiedziałam . - oderwałam się od niego gwałtownie i stanęłam tuż przed nim . Schyliłam trochę głowę byśmy byli twarzą w twarz .
- No ale to tylko powiedziałaś . - po tych słowach zachłannie wpiłam się w jego usta . Po chwili Bartek położył się na plecach tak , że zajmował całą ławkę , a ja stałam pochylona nad nim i go całowałam .
- Już teraz mi wierzysz ? - zapytałam odrywając się od niego .
- Wierzę . - zaśmiał się po czym usiadł i szybko posadził mnie sobie na kolanach .
- Idziemy do domu ? - zapytałam poprawiając grzywkę .
- Idziemy ale mojego . - odpowiedział mi i już chciał poczochrać mi grzywkę .
- Wara od mojej grzywki ! - warknęłam na niego , a on złapał moją dłoń i pocałował w policzek . Poszliśmy tak jak mieliśmy w planach do jego domu . Jego rodziców nie było w domu więc leżeliśmy sobie na kanapie . Dzielnie próbowałam przeczytać jakiś artykuł o tym , że klub z Bełchatowa ma zamiar go do siebie ściągnąć po tym jak zda maturę . Czyli za niecałe dziesięć miesięcy wliczając w to też czas czekania na wyniki .
- Lilianno czy tobie też nie chce się iść jutro do tej szkoły ? - zapytał nagle bawiąc się moimi włosami .
- Otóż to nie chce mi się i to bardzo i już czuję jak mnie będą jutro wkurzać te rajstopy . - powiedziałam i oparłam głowę na swoich kolanach , a Bartek się zaśmiał - Nie śmiej się Kurek .
- Wybacz . - znowu się zaśmiał i objął mnie swoim wielkim łapskiem .

Następny dzień ranek
- Czy ja już kiedyś nie wspominałam , że te rajstopy doprowadzą mnie do szału . - powiedziałam wkurzona do granic możliwości .
- Już jakieś milion razy dzisiaj . - westchnął Kurek i podrapał się po głowie - Lilka , a wiesz kto przyjeżdża w ten weekend do Nysy .
- Nie . - odpowiedziałam szybko bo rzeczywiście nie miałam pojęcia .
- No jak możesz nie wiedzieć . - zdziwił się .
- Bartek normalnie . Nie mówiłeś mi nic .
- Jarski . Jarski przyjeżdża ! - ucieszył się jak małe dziecko.
- No , no Jakub wreszcie nas odwiedza . - też się ucieszyłam bo nie widziałam go już trochę czasu , a nie dość , że był moim przyjacielem to jeszcze łączył nas kolor włosów .
- No i wiesz , że będzie grał w Kędzierzynie . - powiedział i jeszcze bardziej się uśmiechnął .
- O no to jeszcze fajniej . - powiedziałam i złapałam jego dłoń bo chodnik przestawał być coraz bardziej prosty , a ja nie chciałam mieć połamanych nóg .
- Ahh te Nyskie chodniki . - westchnął i uśmiechnął się pod nosem , a ja przewróciłam oczami na co dostałam buziaka w policzek .
- Ej Kurek to oznacza , że mam weekend z głowy i jak znam życie to nic nie będę pamiętać . - oświeciło mnie nagle .
- Jeżeli chodzi Ci o to czy będziemy pić . To wiedz , że moja odpowiedź brzmi tak . - zaśmiał się - Ale Lila przecież wiesz , że jesteś taka urocza jak jesteś pijana .
- Skąd mam to wiedzieć ? - zapytałam się ironicznie .
- Nie wiem . - zaśmiał się po czym dostał ode mnie w głowę .


Popierdoliło mnie do końca !
Tak więc jest to moje kolejne dziecko . Tym razem ma numerek siedem. Nie wiem czy to dobry pomysł zaczynać nowego bloga no ale trudno w razie czego przestanę pisać i dodawać nowe rozdziały .
Jestem w dużym szoku to wam jeszcze powiem , że na samą informację było ponad 1800 wyświetleń :D
Nie gadam więcej do następnej notki , która nie wiem kiedy się pojawi :)

Jeżeli chcesz być informowany o nowych rozdziałach pisz na : 7589078 ( to moje GG ;d ) lub zostaw swój numer GG w komentarzu .
Nie informuję w żaden inny sposób tylko przez GG !

POZDRAWIAM  I  PROSZĘ  O  KOMENTARZE !!!

poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Informacja

W przypływie nie wiadomo jakiego natchnienia w mojej głowie zrodził się pomysł na nowe opowiadanie . Nie wiem jeszcze kiedy zacznę tutaj publikować ale mogę powiedzieć , że już mam napisany jeden rozdział . Zarys całej historii też już mam w głowie . Nadal można mnie spotkać na innych moich blogach . Zapraszam na mój profil gdzie traficie na resztę moich opowiadań .

POZDRAWIAM  WASZA  PANNA ;*


A no i dziękuję za piękny szablon mojej MartyŚ :*