poniedziałek, 13 maja 2013

Rozdział 9

Dzisiaj mam obronę. Pół nocy spać nie mogłam. Ostatnio w ogóle spać nie mogę. O dziewiątej mam się stawić na uczelni dlatego też zwlokłam moje zwłoki o szóstej trzydzieści z ciepłego łóżka. Szybki prysznic i lekkie śniadanie tak by nie zemdleć przypadkiem. Od zawsze lubię szokować wyglądem już moje rude włosy były jak benzyna dolana do ognia wiele ludzi miało z tym ogromny problem. Między innymi nie mogłam na początku znaleźć pracy no ale napatoczyła się Daniela, która jest blondynką z różowymi końcówkami to o czym my w ogóle rozmawiamy. Mój rudy to przynajmniej naturalny jest. Jednak dzisiaj postanowiłam wyglądać nadzwyczaj elegancko i nie szokować wyglądem tylko wiedzą. Postawiłam na czarną ołówkową spódnicę do tego klasyczną białą koszulę i czarną marynarkę. Szpilki na nogi i jestem gotowa. No jeszcze tylko lekki makijaż i włosy spiąć w koka. Kiedy do końca się wyszykowałam na zegarku wyświetlała się godzina ósma piętnaście. Spakowałam wszystkie potrzebne rzeczy do torby i wyszłam z mieszkania. Zamknęłam je na klucz. Miałam mały problem z trafieniem w zamek. Co może oznaczać tylko jedno. Lilka zaczęła się stresować. Szłam sobie tak w stronę mojej ukochanej uczelni kiedy nagle rozdzwonił się mój telefon. Szybko wygrzebałam go z czeluści mojej olbrzymiej torby i odebrałam nie patrząc kt dzwoni.
-Halo?
-Cześć piękna.-powiedział głos z lekką chrypką.
-A kto mówi?-zapytałam drażniąc się z Kubą. Doskonale wiedziałam, że to on.
-Tajemniczy wielbiciel.
-Z żoną na ramieniu.-dopowiedziałam za niego i wybuchałam śmiechem.
-Oj Aga się nie obrazi.-powiedział totalnie nie przejmując się swoją młodą żoną-Ała!
-Chyba jednak się obrazi.-nie mogłam przestać się śmiać-Dobra Kubuś powiedz mi co się stało bo ja tutaj za chwilę umrę z nerwów i zapomnę co będę musiała powiedzieć.
-No więc pytam się gdzie jesteś?
-Gdzieś między moim domem, a uczelnią.-powiedziałam patrząc przy okazji na zegarek-Powinnam być na uczelni za pięć minut.
-No spoko.
-To tylko tyle chciałeś wiedzieć?-zapytałam zdzwiona.
-Tak. Dobra muszę kończyć. Pa.
-Pa.-nie zdążyłam jeszcze odpowiedzieć, a Jarski już się rozłączył. Jedno jest pewne, jest obok niego Agnieszka bo mu przywaliła. Tak jak przewidywałam po pięciu minutach wchodziłam już po schodkach prowadzących do budynku, w którym miała odbyć się moja egzekucja. Co z tego, że tak samo mówiłam jak wchodziłam na maturę. Otworzyłam drzwi, a moim oczom ukazał się wielki napis: Powiedzenia Lilka! Oraz stado wyrośniętych facetów i jedna mała kobitka, którą była Agnieszka. Od razu wpadłam w ich objęcia. Wszyscy życzyli mi powodzenia i dawali kopniaki na szczęście. Z tego wszystkiego tak boli mnie tyłek, że długo na nim nie usiądę.
-To co dzisiaj po meczu oblewamy?-zapytał Piotrek.
-Jasne. Zwłaszcza, że wy pić nie możecie.-powiedziałam z ironią.
-Masz jakiś problem ptaszyno? Soczek można zawsze i wszędzie.-powiedział Igła.
-Zwracam honor.-podniosłam ręce w obronnym geście i przy okazji sprawdziłam godzinę.
-Dobra panowie to my się zbieramy, a Lilka idzie się bronić.-zarządziła Agnieszka. No fajnie samą mnie zostawiają z tym cholerstwem. Kiedy już zostałam sama, nabrałam powietrze i powoli je wypuściłam. Miałam nadzieję, że choć trochę mnie to odstresuje. Nie wiem w sumie czym bardziej się stresowałam. Czy obroną? Czy tym, że facet, którego kocham jest jakiś dziwny. Wyznał mi miłość, pocałował mnie i polazł gdzieś. Ja zostałam na tej ulicy z kolejnymi wiadrami łez w oczach. Dzisiaj też go nie było w mojej wspaniałej grupie wsparcia. Usiadłam na krzesełku, zamknęłam oczy i zaczęłam sobie liczyć w myślach do dziesięciu. Kiedy otworzyłam oczy obok mnie siedział Bartek. Objął mnie ramieniem i delikatnie przycisnął do swojego boku.
-Co ty tutaj robisz?-zapytałam szeptem podnosząc głowę i patrząc w jego błękitne tęczówki.
-Jestem.-zaśmiał się lekko. Poczucie humoru wciąż takie samo. Spojrzałam na zegarek. Cholera. Dziewiąta.
-Bartek ja muszę iść.-szybko wyswobodziłam się z jego objęć i wstałam. Poprawiłam spódnicę oraz bluzkę.
-Powodzenia.-powiedział i przesłał mi buziaka w powietrzu.
-Nie dziękuję.-lekko się uśmiechnęłam, a przynajmniej miałam nadzieję, że wyszedł uśmiech, a nie żaden grymas.


-Maaaaaaaaaaaańka!-wydarłam się do telefonu po tym jak Marysia odebrała.
-Obroniłaś?!-zapytała podekscytowana.
-Tak!-zaczęłam tańczyć dziwny taniec radości na placu przed miejscem egzekucji.
-Czyli rozmawiam z panią magister fotografii?-zapytała jeszcze bardziej podekscytowana.
-Tak! Boże Mańka! Ale jazda! Ale się cieszę!-ludzie się zaczęli na mnie dziwnie patrzeć.
-To kiedy oblewamy?-zapytała, a ja ruszyłam w stronę mojego osiedla.
-No ja chyba do końca Mistrzostw nie mogę bo pracuję. Jadę do Kopenhagi. Więc może przyjedziesz do mnie w pierwszy weekend października?
-A może ty do mnie przyjedziesz?
-No nie wiem.-zaczęłam się z nią droczyć.
-Dobra to zostawmy na później. Gadaj.
-Co?-zapytałam zdziwiona.
-Wiem, że to nie jest rozmowa na telefon ale wybacz musisz mi powiedzieć. Co ty wyprawiasz z tym Kurkiem po nocy na środku ulicy?
-Co?!-zatrzymałam się gwałtownie i mało co nie zakrztusiłam się własną śliną.
-No to. Nie włączałaś Fb?-mówiła jakby to było coś oczywistego.
-Nie. Byłam bardziej zajęta pracą i obroną. Mańka błagam nie mów, że cały internet jest w naszych zdjęciach.-łzy zaczęły napływać mi znowu do oczu-Jak ja się pokażę dzisiaj na hali?
-Lilka chciałabym tak powiedzieć. Rozmawiałaś z nim?-zapytała szeptem.
-Nie. Dopiero zamierzałam. Boże to była chwila słabości. Przylazł za mną na tą plażę, a potem ja się do niego przytuliłam i powiedziałam mu, że go nienawidzę, a potem zaczęłam uciekać to mnie złapał. Ja próbowałam mu się wyrwać ale jest za silny. No i mnie pocałował. Oddałam pocałunek. Potem powiedziałam mu, że go nienawidzę, a on powiedział, że mnie kocha.
-Co powiedział?-teraz to ona mało co się nie udławiła.
-Że mnie kocha.-powiedziałam łamiącym się głosem.
-O matko. Dobra. Lili musisz z nim pogadać. Tak poważnie. Emocje nie mogą wziąć nad tobą góry. Musicie sobie wszystko na spokojnie wytłumaczyć.-powiedziała po chwili.
-Tak. Ciekawe kiedy my mamy porozmawiać.-doskonale zdawałam sobie sprawę, że muszę z nim poważnie porozmawiać.
-Dzisiaj przed meczem. Na hali. Przyjdź jeszcze zanim przyjadą zawodnicy. Ustal z Kubą, że ma go tam przysłać. Wszystko sobie wytłumaczycie.
-Ok.-weszłam do mojego bloku, a po chwili do mojego malutkiego mieszkania.
-A teraz wybacz muszę lecieć. Masz zadzwonić i zdać mi relację ze swojej poważnej rozmowy z Kurkiem.
-Dobrze. Pa Mania. Wiesz, że Cię kocham?
-Tak wiem Lila. Też Cię kocham.-powiedziała i się rozłączyła. Zrzuciłam szpilki ze stóp i weszłam do kuchni. Wstawiłam wodę na kawę, a w międzyczasie poszłam zdjąć z siebie to wyjściowe wdzianko. Wróciłam w luźnej bluzce w grube biało-czerwone paski. Na nogi zaciągnęłam czarne rurki. Rozpuściłam włosy i pozwoliłam im swobodnie sterczeć we wszystkie strony. Usiadłam sobie na blacie i raczyłam się pyszną kawusią. Mentalnie byłam już na hali podczas rozmowy z Bartkiem. Tylko najpierw muszę ją sobie załatwić. Wyjęłam telefon z kieszeni i szybko wystukałam smsa do Kuby „Jak możesz to zadzwoń.”. Nie zdążyłam odłożyć telefonu, a on już się rozdzwonił.
-Cześć Kubuś.
-Obroniłaś?-od razu zapytał.
-Obroniłam!-znowu zaczęłam się cieszyć.
-Ej ludzie obroniła!-wydarł się Kuba nagle-No to gratulujemy pani magister.
-Ohh dziękuję.-jak to dumnie brzmi. Magister Lilianna Michalczuk-Dobra ale mam sprawę.
-Zamieniam się w słuch.
-Gdzie jesteście?-zapytałam.
-W autobusie. Za chwilę będziemy pod halą.
-Powiedz Kurkowi, że ma wejść na boisko. Jak tylko dojedziecie.-mówiąc to zakładałam trampki. Szybko spakowałam mój sprzęt i wybiegłam z mieszkania.
-Dobra przekażę. O widzę Cię jak biegniesz.-zaśmiał się.
-To nie jest śmieszne.-minął mnie autobus Reprezentacji Polski, a tam wszyscy mi machali. Boże żyję wśród kretynów. Rozłączyłam się i schowałam telefon do kieszeni. Dobiegłam do ich autobusu, a tam od razu wszyscy mnie wyściskali i zaczęli gratulować obrony. Kiedy wszyscy poszli do szatni ja ukradłam Bartka i poszłam z nim na trybuny. Udało mi się przekabacić trenera żebym mogła go na chwilę pożyczyć. Odłożyłam moją torbę ze sprzętem i usiadłam na jednym z krzesełek. Kurek usiadł obok mnie.
-Bartek. Musimy porozmawiać. Musimy porozmawiać jak dorośli ludzie.-zaczęłam. Próbując się nie rozkleić kolejny raz.



Przepraszam za wszystkie błędy, niedociągnięcia.
Jak po dwóch tygodniach nic się nie pojawi to możecie mnie zacząć gonić! 
O mamuńciu! Nie spodziewałam się, że ktoś będzie chciał to jeszcze czytać! A tutaj proszę bardzo na wstępie 17 komentarzy! Wiecie, że Was kocham! <3
Jakieś pytania? http://ask.fm/JestemHarolda

POZDRAWIAM  I  PROSZĘ  O  KOMENTARZE (WŁĄCZYŁAM OPCJĘ DODAWANIA KOMENTARZY ANONIMOWO JAKBY KTOŚ NIE MIAŁ KONTA NA BLOGGERZE) !!!

11 komentarzy:

  1. Drogi Bartku proszę cię zatrzymaj Lilianę przy sobie, cokolwiek by tobie nie powiedziała i tak wiem, że w głębi duszy ją kochasz i ona też Cię kocha wiec tak czy siak będziecie razem :D Trzymam za was kciuki!!! Masz tego nie spieprzyć chłopie bo cię dorwę i zabije!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekam na następny =D

    OdpowiedzUsuń
  3. tylko nie dodawaj co miesiąc, bo zwariuję :O
    to jest ekstra, mega, hiper świetne opowiadanie ;)
    oby wena Cię nie opuściła :D
    pozdrawiam, Invicta.

    OdpowiedzUsuń
  4. Niee! Czemu skończyłaś w takim momencie? No kurde. Mam nadzieje ze Kurek jej wszystko powie jak na spowiedzi czemu ja zostawil bo jak nie to zabije i dam psu na pozarcie!:D Boże ja też się denerwuję, bo jutro mam ustną z polaka:/ ten sam stres co na egz na prawko:/

    OdpowiedzUsuń
  5. No to nadrobiłam ;)
    Kurcze ten Bartek chyba chce wszystko naprawić, ale z drugiej stron zabiera się za to, że tak powiem od dupy strony. Ok powiedział jej, że ją kocha, ale jakiejś poważnej rozmowy nie odbyli do tego momentu w którym musiałaś przerwać 9 rozdział. Nie mogłaś urwać w innym momencie? ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bartek ją kocha ona go też. Niech podczas tej rozmowy wszystko sobie wyjaśnią i może się ułoży. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. kurde oby teraz już było lepiej, żeby sobie wszystko wyjaśnili:)
    własnie, czemu w takim momencie przerywasz?:(
    mimo wszystko świetnie, czekam na następny. Oby jak najszybciej:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Oboje się kochają, uczucie z czasów szkoły nie wygasło, ale zapewne z takiej rozmowy na hali może nic nie wyjść :( A może to ja jestem ta pesymistka? I nie przerywaj w takim momencie! :D
    Mimo mojego pesymizmu mam nadzieje, że prędko się pogodzą :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. kiedy rozdzial ??

    OdpowiedzUsuń
  10. To jest świetne!
    Czekan na następny;**

    OdpowiedzUsuń
  11. Bartek z Lilką muszą porozmawiać jak dorośli ludzie. Muszą wyjaśnić sobie wszystko.

    OdpowiedzUsuń