Dzisiaj
mam obronę. Pół nocy spać nie mogłam. Ostatnio w ogóle spać
nie mogę. O dziewiątej mam się stawić na uczelni dlatego też
zwlokłam moje zwłoki o szóstej trzydzieści z ciepłego łóżka.
Szybki prysznic i lekkie śniadanie tak by nie zemdleć przypadkiem.
Od zawsze lubię szokować wyglądem już moje rude włosy były jak
benzyna dolana do ognia wiele ludzi miało z tym ogromny problem.
Między innymi nie mogłam na początku znaleźć pracy no ale
napatoczyła się Daniela, która jest blondynką z różowymi
końcówkami to o czym my w ogóle rozmawiamy. Mój rudy to
przynajmniej naturalny jest. Jednak dzisiaj postanowiłam wyglądać
nadzwyczaj elegancko i nie szokować wyglądem tylko wiedzą.
Postawiłam na czarną ołówkową spódnicę do tego klasyczną
białą koszulę i czarną marynarkę. Szpilki na nogi i jestem
gotowa. No jeszcze tylko lekki makijaż i włosy spiąć w koka.
Kiedy do końca się wyszykowałam na zegarku wyświetlała się
godzina ósma piętnaście. Spakowałam wszystkie potrzebne rzeczy do
torby i wyszłam z mieszkania. Zamknęłam je na klucz. Miałam mały
problem z trafieniem w zamek. Co może oznaczać tylko jedno. Lilka
zaczęła się stresować. Szłam sobie tak w stronę mojej ukochanej
uczelni kiedy nagle rozdzwonił się mój telefon. Szybko wygrzebałam
go z czeluści mojej olbrzymiej torby i odebrałam nie patrząc kt
dzwoni.
-Halo?
-Cześć
piękna.-powiedział głos z lekką chrypką.
-A
kto mówi?-zapytałam drażniąc się z Kubą. Doskonale wiedziałam,
że to on.
-Tajemniczy
wielbiciel.
-Z
żoną na ramieniu.-dopowiedziałam za niego i wybuchałam śmiechem.
-Oj
Aga się nie obrazi.-powiedział totalnie nie przejmując się swoją
młodą żoną-Ała!
-Chyba
jednak się obrazi.-nie mogłam przestać się śmiać-Dobra Kubuś
powiedz mi co się stało bo ja tutaj za chwilę umrę z nerwów i
zapomnę co będę musiała powiedzieć.
-No
więc pytam się gdzie jesteś?
-Gdzieś
między moim domem, a uczelnią.-powiedziałam patrząc przy okazji
na zegarek-Powinnam być na uczelni za pięć minut.
-No
spoko.
-To
tylko tyle chciałeś wiedzieć?-zapytałam zdzwiona.
-Tak.
Dobra muszę kończyć. Pa.
-Pa.-nie
zdążyłam jeszcze odpowiedzieć, a Jarski już się rozłączył.
Jedno jest pewne, jest obok niego Agnieszka bo mu przywaliła. Tak
jak przewidywałam po pięciu minutach wchodziłam już po schodkach
prowadzących do budynku, w którym miała odbyć się moja
egzekucja. Co z tego, że tak samo mówiłam jak wchodziłam na
maturę. Otworzyłam drzwi, a moim oczom ukazał się wielki napis:
Powiedzenia Lilka!
Oraz stado wyrośniętych facetów i jedna mała kobitka, którą
była Agnieszka. Od razu wpadłam w ich objęcia. Wszyscy życzyli mi
powodzenia i dawali kopniaki na szczęście. Z tego wszystkiego tak
boli mnie tyłek, że długo na nim nie usiądę.
-To
co dzisiaj po meczu oblewamy?-zapytał Piotrek.
-Jasne.
Zwłaszcza, że wy pić nie możecie.-powiedziałam z ironią.
-Masz
jakiś problem ptaszyno? Soczek można zawsze i wszędzie.-powiedział
Igła.
-Zwracam
honor.-podniosłam ręce w obronnym geście i przy okazji sprawdziłam
godzinę.
-Dobra
panowie to my się zbieramy, a Lilka idzie się bronić.-zarządziła
Agnieszka. No fajnie samą mnie zostawiają z tym cholerstwem. Kiedy
już zostałam sama, nabrałam powietrze i powoli je wypuściłam.
Miałam nadzieję, że choć trochę mnie to odstresuje. Nie wiem w
sumie czym bardziej się stresowałam. Czy obroną? Czy tym, że
facet, którego kocham jest jakiś dziwny. Wyznał mi miłość,
pocałował mnie i polazł gdzieś. Ja zostałam na tej ulicy z
kolejnymi wiadrami łez w oczach. Dzisiaj też go nie było w mojej
wspaniałej grupie wsparcia. Usiadłam na krzesełku, zamknęłam
oczy i zaczęłam sobie liczyć w myślach do dziesięciu. Kiedy
otworzyłam oczy obok mnie siedział Bartek. Objął mnie ramieniem i
delikatnie przycisnął do swojego boku.
-Co
ty tutaj robisz?-zapytałam szeptem podnosząc głowę i patrząc w
jego błękitne tęczówki.
-Jestem.-zaśmiał
się lekko. Poczucie humoru wciąż takie samo. Spojrzałam na
zegarek. Cholera. Dziewiąta.
-Bartek
ja muszę iść.-szybko wyswobodziłam się z jego objęć i wstałam.
Poprawiłam spódnicę oraz bluzkę.
-Powodzenia.-powiedział
i przesłał mi buziaka w powietrzu.
-Nie
dziękuję.-lekko się uśmiechnęłam, a przynajmniej miałam
nadzieję, że wyszedł uśmiech, a nie żaden grymas.
-Maaaaaaaaaaaańka!-wydarłam
się do telefonu po tym jak Marysia odebrała.
-Obroniłaś?!-zapytała
podekscytowana.
-Tak!-zaczęłam
tańczyć dziwny taniec radości na placu przed miejscem egzekucji.
-Czyli
rozmawiam z panią magister fotografii?-zapytała jeszcze bardziej
podekscytowana.
-Tak!
Boże Mańka! Ale jazda! Ale się cieszę!-ludzie się zaczęli na
mnie dziwnie patrzeć.
-To
kiedy oblewamy?-zapytała, a ja ruszyłam w stronę mojego osiedla.
-No
ja chyba do końca Mistrzostw nie mogę bo pracuję. Jadę do
Kopenhagi. Więc może przyjedziesz do mnie w pierwszy weekend
października?
-A
może ty do mnie przyjedziesz?
-No
nie wiem.-zaczęłam się z nią droczyć.
-Dobra
to zostawmy na później. Gadaj.
-Co?-zapytałam
zdziwiona.
-Wiem,
że to nie jest rozmowa na telefon ale wybacz musisz mi powiedzieć.
Co ty wyprawiasz z tym Kurkiem po nocy na środku ulicy?
-Co?!-zatrzymałam
się gwałtownie i mało co nie zakrztusiłam się własną śliną.
-No
to. Nie włączałaś Fb?-mówiła jakby to było coś oczywistego.
-Nie.
Byłam bardziej zajęta pracą i obroną. Mańka błagam nie mów, że
cały internet jest w naszych zdjęciach.-łzy zaczęły napływać
mi znowu do oczu-Jak ja się pokażę dzisiaj na hali?
-Lilka
chciałabym tak powiedzieć. Rozmawiałaś z nim?-zapytała szeptem.
-Nie.
Dopiero zamierzałam. Boże to była chwila słabości. Przylazł za
mną na tą plażę, a potem ja się do niego przytuliłam i
powiedziałam mu, że go nienawidzę, a potem zaczęłam uciekać to
mnie złapał. Ja próbowałam mu się wyrwać ale jest za silny. No
i mnie pocałował. Oddałam pocałunek. Potem powiedziałam mu, że
go nienawidzę, a on powiedział, że mnie kocha.
-Co
powiedział?-teraz to ona mało co się nie udławiła.
-Że
mnie kocha.-powiedziałam łamiącym się głosem.
-O
matko. Dobra. Lili musisz z nim pogadać. Tak poważnie. Emocje nie
mogą wziąć nad tobą góry. Musicie sobie wszystko na spokojnie
wytłumaczyć.-powiedziała po chwili.
-Tak.
Ciekawe kiedy my mamy porozmawiać.-doskonale zdawałam sobie sprawę,
że muszę z nim poważnie porozmawiać.
-Dzisiaj
przed meczem. Na hali. Przyjdź jeszcze zanim przyjadą zawodnicy.
Ustal z Kubą, że ma go tam przysłać. Wszystko sobie
wytłumaczycie.
-Ok.-weszłam
do mojego bloku, a po chwili do mojego malutkiego mieszkania.
-A
teraz wybacz muszę lecieć. Masz zadzwonić i zdać mi relację ze
swojej poważnej rozmowy z Kurkiem.
-Dobrze.
Pa Mania. Wiesz, że Cię kocham?
-Tak
wiem Lila. Też Cię kocham.-powiedziała i się rozłączyła.
Zrzuciłam szpilki ze stóp i weszłam do kuchni. Wstawiłam wodę na
kawę, a w międzyczasie poszłam zdjąć z siebie to wyjściowe
wdzianko. Wróciłam w luźnej bluzce w grube biało-czerwone paski.
Na nogi zaciągnęłam czarne rurki. Rozpuściłam włosy i
pozwoliłam im swobodnie sterczeć we wszystkie strony. Usiadłam
sobie na blacie i raczyłam się pyszną kawusią. Mentalnie byłam
już na hali podczas rozmowy z Bartkiem. Tylko najpierw muszę ją
sobie załatwić. Wyjęłam telefon z kieszeni i szybko wystukałam
smsa do Kuby „Jak możesz to zadzwoń.”. Nie zdążyłam odłożyć
telefonu, a on już się rozdzwonił.
-Cześć
Kubuś.
-Obroniłaś?-od
razu zapytał.
-Obroniłam!-znowu
zaczęłam się cieszyć.
-Ej
ludzie obroniła!-wydarł się Kuba nagle-No to gratulujemy pani
magister.
-Ohh
dziękuję.-jak to dumnie brzmi. Magister Lilianna Michalczuk-Dobra
ale mam sprawę.
-Zamieniam
się w słuch.
-Gdzie
jesteście?-zapytałam.
-W
autobusie. Za chwilę będziemy pod halą.
-Powiedz
Kurkowi, że ma wejść na boisko. Jak tylko dojedziecie.-mówiąc to
zakładałam trampki. Szybko spakowałam mój sprzęt i wybiegłam z
mieszkania.
-Dobra
przekażę. O widzę Cię jak biegniesz.-zaśmiał się.
-To
nie jest śmieszne.-minął mnie autobus Reprezentacji Polski, a tam
wszyscy mi machali. Boże żyję wśród kretynów. Rozłączyłam
się i schowałam telefon do kieszeni. Dobiegłam do ich autobusu, a
tam od razu wszyscy mnie wyściskali i zaczęli gratulować obrony.
Kiedy wszyscy poszli do szatni ja ukradłam Bartka i poszłam z nim
na trybuny. Udało mi się przekabacić trenera żebym mogła go na
chwilę pożyczyć. Odłożyłam moją torbę ze sprzętem i usiadłam
na jednym z krzesełek. Kurek usiadł obok mnie.
-Bartek.
Musimy porozmawiać. Musimy porozmawiać jak dorośli
ludzie.-zaczęłam. Próbując się nie rozkleić kolejny raz.
Przepraszam za wszystkie błędy, niedociągnięcia.
Jak po dwóch tygodniach nic się nie pojawi to możecie mnie zacząć gonić!
O mamuńciu! Nie spodziewałam się, że ktoś będzie chciał to jeszcze czytać! A tutaj proszę bardzo na wstępie 17 komentarzy! Wiecie, że Was kocham! <3
Jakieś pytania? http://ask.fm/JestemHarolda
POZDRAWIAM I PROSZĘ O KOMENTARZE (WŁĄCZYŁAM OPCJĘ DODAWANIA KOMENTARZY ANONIMOWO JAKBY KTOŚ NIE MIAŁ KONTA NA BLOGGERZE) !!!
Drogi Bartku proszę cię zatrzymaj Lilianę przy sobie, cokolwiek by tobie nie powiedziała i tak wiem, że w głębi duszy ją kochasz i ona też Cię kocha wiec tak czy siak będziecie razem :D Trzymam za was kciuki!!! Masz tego nie spieprzyć chłopie bo cię dorwę i zabije!!
OdpowiedzUsuńCzekam na następny =D
OdpowiedzUsuńtylko nie dodawaj co miesiąc, bo zwariuję :O
OdpowiedzUsuńto jest ekstra, mega, hiper świetne opowiadanie ;)
oby wena Cię nie opuściła :D
pozdrawiam, Invicta.
Niee! Czemu skończyłaś w takim momencie? No kurde. Mam nadzieje ze Kurek jej wszystko powie jak na spowiedzi czemu ja zostawil bo jak nie to zabije i dam psu na pozarcie!:D Boże ja też się denerwuję, bo jutro mam ustną z polaka:/ ten sam stres co na egz na prawko:/
OdpowiedzUsuńNo to nadrobiłam ;)
OdpowiedzUsuńKurcze ten Bartek chyba chce wszystko naprawić, ale z drugiej stron zabiera się za to, że tak powiem od dupy strony. Ok powiedział jej, że ją kocha, ale jakiejś poważnej rozmowy nie odbyli do tego momentu w którym musiałaś przerwać 9 rozdział. Nie mogłaś urwać w innym momencie? ;)
Bartek ją kocha ona go też. Niech podczas tej rozmowy wszystko sobie wyjaśnią i może się ułoży. ;-)
OdpowiedzUsuńkurde oby teraz już było lepiej, żeby sobie wszystko wyjaśnili:)
OdpowiedzUsuńwłasnie, czemu w takim momencie przerywasz?:(
mimo wszystko świetnie, czekam na następny. Oby jak najszybciej:)
Oboje się kochają, uczucie z czasów szkoły nie wygasło, ale zapewne z takiej rozmowy na hali może nic nie wyjść :( A może to ja jestem ta pesymistka? I nie przerywaj w takim momencie! :D
OdpowiedzUsuńMimo mojego pesymizmu mam nadzieje, że prędko się pogodzą :)
Pozdrawiam :)
kiedy rozdzial ??
OdpowiedzUsuńTo jest świetne!
OdpowiedzUsuńCzekan na następny;**
Bartek z Lilką muszą porozmawiać jak dorośli ludzie. Muszą wyjaśnić sobie wszystko.
OdpowiedzUsuń