piątek, 26 lipca 2013

Rozdział 14

-Do boju, do boju, do boju Po-la-cy!-cała hala wręcz pękała w szwach od ilości polskich kibiców zdzierających sobie gardła by tylko pomóc swoim rodakom. Ja latałam wokół tego boiska i łapałam co i rusz jakieś fajne ujęcia. Tak jak obstawiałam Włosi wygrali 3:2 z Rosjanami i teraz siedzieli na trybunach ciesząc się ze swojego zwycięstwa i świetnie się bawiąc ze wszystkimi kibicami. Mamy stan 2:1 dla Serbów i piłkę setową w górze. Zibi kończy skutecznie atak co oznacza jednocześnie, że przed nami tie-break.
-Chodź do nas Lilka!-zawoła Ivan kiedy przechodziłam obok cieszących się Włochów. Podeszłam do nich, a oni dorwali mój aparat co tym samym sprawiło, że pewnie na 100 kolejnych zdjęciach byłam ja i oni. Dla potomności będzie jak to Lilka bawiła się podczas finału Mistrzostw Europy 2013 zamiast pracować. Po chwili udało mi się od nich wyrwać i mogłam znowu wrócić do robienia zdjęć. Przy stanie 8:3 dla Serbów, Andrea poprosił o czas. Akurat stałam od ich strony i mimo ogromnej wrzawy na trybunach głos wkurzonego Andrei było słychać doskonale. Kiedy tak stałam i słuchałam co wykrzykuje wkurzony do granic możliwości Włoch złapałam kontakt wzrokowy z Kurkiem, który wręcz wypalał we mnie dziury. W tych jego błękitnych tęczówkach widać było bezsilność na to co się działo ale również chęć walki, wręcz żądzę. W ułamku sekundy stał obok mnie, a jego usta wpiły się w moje. Zachłanny i namiętny pocałunek, który trwał pewnie z kilka sekund sprawił, że stałam jak oniemiała i nie wiedziałam co się dzieje kiedy siatkarze walczyli już na boisku. Seria wyśmienitych zagrywek Bartka sprawiła, że wyrównaliśmy i doprowadziliśmy do stanu 10:9. Czułam na sobie oczy zainteresowanych gapiów, którzy byli najbliżej nas kiedy doszło do tego wydarzenia. Byłam cała sztywna i nie wiedziałam jak się nazywam. Opuściłam głowę i usiadłam na schodku bo czułam, że mogę za chwilę zemdleć. Jakiś kibic siedzący obok mnie zabrał mój aparat i położył go bezpiecznie tak bym go nie wypuściła na ziemię. Podkuliłam kolana i oparłam na nich cały czas opuszczoną głowę.
-Lilka. Daj mu szansę. Przecież widać, że kocha Cię jak jakiś szaleniec.-powiedział koleś obok mnie, a ja podniosłam głowę zdezorientowana i dopiero wtedy odkryłam, że to Daniel portier z hotelu-Cały ten tydzień Was obserwowałem. To co jest między Wami to jedna wielka burza, którą on próbuje uspokoić i ty też, tylko, że każde z Was na swój sposób. Wyjdź w końcu z tego labiryntu. I dobrze Ci radzę wybierz drzwi, które podpowiada Ci serce bo w sumie rozumem to za daleko nie zawędrujesz.
-Gdzie mój aparat. Muszę wrócić do pracy.-wolałam przemilczeć co powiedział, jednak jego słowa otworzyły mi jedną z klapek, którą miałam na oczach. Podał mi mój sprzęt, a ja wstałam i dumnym krokiem ruszyłam z powrotem robić zdjęcia. Spojrzałam na tablicę, a na niej wynik 19:18 dla Polaków. Ruciak na zagrywkę. Wszyscy fotografowie koczowali już przy barierkach by jak jedna z drużyn wygra móc wbiec na środek boiska i robić zdjęcia. Ustawiłam się obok nich i przyczaiłam się aby zrobić zdjęcie serwującemu Orłowi. Michał podrzucił wysoko piłkę, a cała hala wstrzymała oddech, by po chwili wybuchnąć niepohamowaną radością ze zdobytego asa przez naszego zawodnika. Wszyscy wręcz szaleli. Weszłam na płytę by uchwycić radość Polaków. Po pięciu minutach wielkiego zamieszania uspokoili się na tyle by służby techniczne mogły zacząć szykować wszystko co potrzebne do dekoracji. Media wygonili z płyty. Chciałam znaleźć Agnieszkę ale gdy już ją namierzyłam to uznałam, że lepiej porobić zdjęcia bo scena przede mną była taka słodka. Kuba mnie ubiegł i teraz namiętnie całował swoją żonę, a ona siedziała na nim uczepiona jak małpka. Będą mieli do albumu rodzinnego. Kiedy już udało im się od siebie oderwać, a Aga stanęła z powrotem na ziemi wyszeptała mu coś do ucha, a ten odsunął się na dwa kroki i wyglądał na mega zdziwionego. Kiedy brunetka położyła ręce na swoim brzuchu oświeciło mnie, że właśnie go poinformowała, że jest w ciąży. Kuba tylko delikatnie objął ją w tali i przytulił do swojego torsu. Kiedy się od siebie odsunęli, złożył delikatny pocałunek na jej ustach i odwrócił się. Przeskoczył przez bandy i zaczął się drzeć.
-Będę ojcem!-wszyscy polscy siatkarze rzucili się na niego, a ja podeszłam do śmiejącej się Agnieszki.
-Oj jednak co rudy to rudy. Ten ostry temperament.-zaśmiałam się-A najważniejsze, że macie to uwiecznione.
-Serio?-zapytała zaskoczona.
-Serio, serio. A teraz jak na spowiedzi. Kiedy się dowiedziałaś? Dlaczego mi nie powiedziałaś? I czy to na pewno dziecko tego wariata?
-Lilka!-zareagowała oburzona-Dowiedziałam się jakiś tydzień temu. Nie powiedziałam bo nie byłam pewna. Zrobiłam testy. Coś tak czułam bo miałam typowe objawy dla czwartego tygodnia ciąży. Przed przyjazdem tutaj byłam we Wrocławiu u mojej ginekolog i wtedy już na sto procent byłam pewna, że urodzę dziecko.
-Ohhh oby było rude.-zaśmiałam się i przytuliłam ją-Gratuluję.
-Wolałabym żeby nie było rude.
-A wolisz chłopca czy dziewczynkę?
-Nie ważne. Wolę żeby było zdrowe i prawidłowo się rozwijało.-powiedziała i przyłożyła dłonie do swojego jeszcze płaskiego brzucha.
-Prawidłowo.-uśmiechnęłam się i poprawiłam opadające na oczy włosy.
-To teraz ty mi powiedz co to była za akcja? No i co zamierzasz z tym zrobić?-od razu mina mi zrzedła. No nie mogła się powstrzymać. Wystarczy, że jestem obiektem zainteresowania numer dwa, tuż po siatkarzach.
-A co mogę zrobić? Daniel kazał mi słuchać się serca, ale to doprowadzi mnie go zguby ja coś czuje.
-Jaki Daniel?-zapytała zdziwiona, a w tym czasie ja wymieniłam obiektyw w aparacie by mieć gotowe wszystko na ceremonie dekoracji.
-Portier z hotelu, w którym mieszkałam i oni też tam mieszkali. Siedzi tam na trybunach.-wskazałam miejsce lokalizacji Daniela głową-Powiedział mi, że obserwował nas przez ten tydzień i rozkazał kierować się sercem.
-Bardzo dobrze Ci powiedział. Lilka kiedy ty w końcu zrozumiesz, że ty żyć bez niego nie umiesz? Serio? Wytłumacz mi to. Jak go nie ma to ryczysz jak głupia. Pięć lat płakałaś. Dlaczego? Bo Cię zostawił. Dobra. Ale żeby pięć lat? Gdybyś go nie kochała to byś nie płakała nawet tydzień. Nie no dobra. Tydzień może byś popłakała. Ty przez te pięć lat nie miałaś ani jednego chłopaka. Nikogo do siebie nie dopuszczasz. Traktujesz to miejsce obok siebie jak rezerwację, którą on złożył bardzo dawno temu. Ocknij się, przejrzyj na oczy i zrozum to, że pora przestać myśleć, że Cię znowu zostawi. On był z Natalią przez trzy lata ale zerwał z nią jakieś dwa tygodnie temu bo odzyskał nadzieję, że znowu będzie mógł z tobą być. Powiesz pewnie, że on Cię nie kocha bo sobie ją znalazł i kocha ją. Szczerze mówiąc przez te trzy lata chyba ani razu nie powiedział jej „Kocham Cię”. Serio dużo razy przesiadywał u Kuby i wyżalał mu się jak to jest mu z nią źle i jak bardzo za tobą tęskni. A był z nią bo nie mógł wytrzymać z pustym miejscem obok siebie. Widok płaczącego dwumetrowego faceta przez to, że był głupi i zostawił kobietę swojego życia naprawdę jest okropny i teraz to ty możesz sprawić, że nigdy więcej go nie zobaczę. I byłabym Ci wdzięczna bardzo gdyby tak się stało. Więc weź się ocknij idź do niego i pocałuj go jak na kochających się ludzi przystało.-stałam tak słuchając jej słów, a w głowie tworzył mi się obraz płaczącego Bartka. Najpierw słowa Daniela, człowieka, którego znam tydzień. Teraz słowa Agi, którą znam już pewnie z sześć czy siedem lat. Kochałam go? Tak kochałam. Ale czy kocham nadal? Na to pytanie nie umiałam sobie odpowiedzieć mimo szczerych chęci. W mojej głowie toczyła się istna walka. Nie byłabym w stanie teraz z nim rozmawiać. Zresztą nie chciałam aż takiej publiczności. Zwłaszcza, że już zaczyna się ceremonia medalowa. Skorzystałam z podstawionej przez Agnieszkę chusteczki i szybko pobiegłam na miejsce dla mediów. Najpierw nagrody indywidualne. Polacy zgarnęli odpowiednio: Najlepszy libero-Krzysztof Ignaczak, Najlepszy blokujący-Piotr Nowakowski, Najlepszy zagrywający-Jakub Jarosz oraz MVP turnieju-Bartosz Kurek. Kiedy na szyjach Włochów i Serbów zawisły odpowiednio brązowe i srebrne medale przyszedł czas na Polaków. Efektywny skok na podium i wrzawa na trybunach. Po zawieszeniu złotych medali oraz uniesieniu w górę wielkiego pucharu przez kapitana Możdżonka został odśpiewany hymn Polski. Potem już tylko trzeba było podbiec by mieć też pamiątkowe zdjęcie każdej z drużyn i tym sposobem zakończyłam moją pracę. Wysłałam smsa do Danieli, że jutro będą opublikowane zdjęcia z dzisiejszych meczy i konferencji. Odpisała mi tylko zwykłe ok. Znalazłam ponownie Agnieszkę, która siedziała przy moich wszystkich rzeczach pilnując ich przy okazji. Rozłożyłam aparat na części pierwsze i spakowałam go do torby.
-To ja skończyłam moją pracę.-oznajmiłam siadając i poprawiają opadające włosy na oczy.
-Jak wracasz?-zapytała.
-Na piechotę.-zaśmiałam się.
-Ale do Polski jak wracasz?
-Pewnie pociągiem. Pewnie raczej pociągiem. Wrócę na jakieś dwa dni do Gdańska, a potem odwiedzę Wrocław i rodziców przy okazji. Już dawno u nich nie byłam. No i obiecałam Marysi, że wpadnę na plotkowanie. Ostatnio nie mam w ogóle czasu na choćby krótką rozmowę z nią.
-No my też pewnie pojedziemy z Kubą do Wrocławia. Tylko to zależy ile dostanie wolnego od klubu, a potem z powrotem do Gdańska bo przecież sezon ligowy się zaczyna.
-Fajnie, że Kuba będzie grał w Gdańsku. Będę miała komu zdjęcia robić.-zaśmiałam się.
-Same korzyści z tego, że podpisał ten kontrakt.-dołączyła się do.
-Dobra ja się chyba będę zbierać. I tak już za chwilę nas wyproszą stąd.
-A panowie mają jutro jakąś fetę w Warszawie?-zapytałam kiedy ruszyłyśmy w stronę wyjścia dla mediów i VIPów.
-Kurcze zapomniałam, że pewnie będą musieli lecieć do Warszawy. Podpytam się Kuby dokładnie co i jak i napiszę Ci smsa.-powiedziała-Czyli czeka mnie najpierw wycieczka do Warszawy bo przecież trzeba tego wariata odebrać i potem dopiero możemy jechać do Wrocławia.
-A ty to możesz tyle jeździć samochodem?-zapytałam ale musiałam praktycznie krzyczeć bo przecież muzykę z szatni Polaków pewnie nawet głuchy by usłyszał.
-Mogę. Co to jest dojechać z Kopenhagi do Warszawy? Cały czas autostradami to sama przyjemność jazdy.
-No tak gdybym tylko miała samochód to też bym czuła tą przyjemność. Ale niestety mój budżet jest ograniczony i moje prawo jazdy czeka aż będzie mnie stać na jakieś autko i będę mogła wtedy sobie pomykać.-wyszłyśmy przed hale. Był środek nocy więc może to dlatego było tak zimno. Potarłam ramiona dłońmi i poprawiłam torbę.
-Dobra ja wracam i też będę się zbierać do hotelu. A tobie życzę przyjemnej nocy z imprezą na piętrze Polaków.-zaśmiała się.
-Dobra jakoś może to przeżyję.-pożegnałyśmy się. Aga weszła z powrotem na halę, a ja ruszyłam w kierunku hotelu. Tłum kibiców, którzy przed chwilą wyszli z hali kłębił się jeszcze w jej okolicach rozchodząc się do samochodów i hoteli. Wraz ze mną w stronę hotelu szła grupka czterech dziewczyn. Miały na sobie koszulki siatkarzy i miały ze sobą wielki plakat.
-Ej, a w ogóle co to była za akcja Kurka w tie breaku.-jedna z nich powiedziała. Wolałam utrzymać bezpieczną odległość by przypadkiem nie było, że podsłuchuję ale jednak tak by słyszeć co mówią.
-W tie breaku miał wiele świetnych akcji.-zauważyła druga.
-Matko Hania nie o to mi chodzi. Ta akcja jak podszedł do tej rudej laski i ją pocałował na czasie dla Andrei, a potem posłał taką serię zagrywek.-dziewczyna, która pierwsza się odezwała cała wręcz podskakiwała z podekscytowania. Dzięki jej pobieżnej retrospekcji ponownie poczułam usta Bartka na moich.
-Aaa ta akcja. To chyba ta sama dziewczyna, z którą był widziany w Gdańsku w nocy. Była na każdym meczu bo jest fotografem.-czyli fanki Bartka są czujne.
-Ile ona ma lat? Bo na pewno jest młodsza od tej całej Natalii.-zagadnęła trzecia.
-Podobno chodzili razem do liceum do jednej klasy więc pewnie tyle samo co Bartek.
-Już ją lubię. Zdecydowanie jest ładniejsza i sympatyczniejsza od Blondi.-powiedziała czwarta, która milczała do tej pory.
-Wygląda na sympatyczną i ma taki ładny uśmiech.
-Ciekawe czy ma taki naturalny kolor włosów czy farbuje.
-I ma fajny styl ubierania się.-rozgorzała dyskusja na temat jaka to ja fajna nie jestem. Dziewczyny zatrzymały się pod hotelem, w którym mieszkałam. Pewnie liczą, że złapią siatkarzy. Minęłam je i weszłam do środka. Zanim drzwi się za mną zamknęły usłyszałam.
-Matko to przecież ta dziewczyna Kurka.



No to jeszcze tylko jeden rozdział plus epilog. Rozdziału 15 spodziewajcie się  w poniedziałek, a epilogu w czwartek.

POZDRAWIAM  I  PROSZĘ  O  KOMENTARZE (WŁĄCZYŁAM OPCJĘ DODAWANIA KOMENTARZY ANONIMOWO JAKBY KTOŚ NIE MIAŁ KONTA NA BLOGGERZE) !!!

4 komentarze:

  1. Kolejny rozdział i znowu ze sobą nie porozmawiali :) Ty to lubisz trzymać ludzi w napięciu. No tak, czyli Kuba zostanie ojcem, tak jak w rzeczywistości ;) Mam nadzieję, że Bartek z Lilką wszystko sobie wyjaśnią i znowu będą razem tak jak za czasów liceum ;) Serdecznie pozdrawiam i zapraszam: moja-mala-istotka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszyscy widzą, co Kurek czuje do Lilki, tylko nie ona. Ale ta akcja na meczu była epicka. Widać, że nawet fanki Bartosza wolą Liliannę od Natalii. Teraz żeby tylko do porozumienia doszli, a będzie miło :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytam i czytam, by się doczekać tej rozmowy a tutaj nic :)
    Lila się przełamuje do Bartka. Wszystkie wiemy, że go kocha tylko nie ona. Ale myślę, że dziewczyna się ogarnie, i stworzą udany związek. Starałam wyobrazić sobie płaczącego Bartka, i nie potrafię :D O ile, to i tak było to raczej śmieszne ^^
    Lubię bardzo tutaj Jarskiego, i rzadko mam okazję, by odgrywał większą rolę w opowiadaniach, które czytam.
    Trochę przykro, że trzeba będzie żegnać się z tą historią :( Ale nie będę już dzisiaj nad tym ubolewać :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam nadzieję, że w końcu dojdzie do rozmowy Między Bartkiem a Lilką. Oby wszystko sobie wyjaśnili no ani on nie jest szczęśliwy ani ona bez niego chociaż udaje twardą.

    OdpowiedzUsuń